Negocjacje na temat rozpoczęcia budowy trasy A1 północ - południe trwały siedem lat. Już dawno wybrano wykonawcę, ale rząd nie mógł się zdecydować na podpisanie umowy. Władze obiecywały, zapewniały; mijały kolejne terminy, ale i tak skończyło się na obietnicach. Na nic zdały się protesty pomorskich samorządowców - także w Warszawie - a nawet groźby postawienia przed Trybunałem Stanu ministra infrastruktury Marka Pola. Dzisiejsza decyzja dziwi tym bardziej, bo UE uznała budowę tego korytarza transportowego za priorytet. A plan rządowy zakładał jedynie, że w latach 2004-2006 zostaną rozstrzygnięte losy projektu budowy autostrady. Autostrada A1 miała mieć długość 564 km i przebiegać między Gdańskiem a Gorzyczkami. Oświadczenie Ministerstwa infrastruktury w sprawie informacji RMF Nieprawdziwe informacje RMF FM o autostradzie A-1 Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad informuje, że nieprawdą jest jakoby podjęto decyzję o zerwaniu rozmów z firmą Gdańsk Transport Company, która ma koncesję na budowę północnego odcinka autostrady A-1. Nieprawdą jest też, że autostrada A-1 nie będzie budowana. Obecnie rozpatrywana jest ostateczna oferta finansowa przesłana do GDDKiA przez konsorcjum GTC i dopiero po jej analizie finansowo-prawnej podjęta zostanie decyzja, czy odcinek autostrady A-1 z Gdańska do Torunia będzie budowany w systemie koncesyjnym, czy w systemie tradycyjnym - finansowany przez państwo. GDDKiA zapewnia jednocześnie, że niezależnie od wyniku negocjacji z GTC autostrada A-1 zostanie wybudowana, a ewentualne odebranie koncesji nie spowoduje opóźnień w rozpoczęciu tej ważnej i strategicznej inwestycji.