31 stycznia upływa termin zgłaszania kandydatur - osób lub instytucji - do Pokojowej Nagrody Nobla. Zgodnie ze statutem Fundacji Noblowskiej kandydatury mogą zgłaszać m.in. rektorzy wyższych uczelni. I właśnie prof. Adam Grzegorczyk - założyciel warszawskiej Wyższej Szkoły Promocji - w porozumieniu z organizacjami społecznymi, zgłosił do Nagrody Nobla Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Wcześniej posłanka Joanna Schmidt (Nowoczesna) zapowiadała zgłoszenie do nagrody Jerzego Owsiaka. Jak przekazał nam prof. Grzegorczyk, z Instytutu Nobla napłynęła pozytywna odpowiedź - o przyjęciu kandydatury WOŚP. - Czeka nas teraz ogromna praca polegająca na pozyskaniu wsparcia dla tej kandydatury, brzydko mówiąc - na lobbowaniu za tą kandydaturą, by potraktowano ją poważnie i by miała szanse na zwycięstwo - mówi Interii wieloletni rektor WSP. - Liczymy na to, że Orkiestra będzie mogła liczyć na poparcie różnych osób i środowisk również za granicą. Bardzo liczę na to, że niektóre osoby publiczne zechcą włączyć się do poparcia tej inicjatywy - dodaje prof. Grzegorczyk, ale zaznacza, że nie chodzi tu o poparcie polityków, którzy mogliby sprawie zaszkodzić, wikłając ją w partyjne zapasy. Komitet noblowski wybierze laureata, bądź laureatów, wyłącznie spośród nominowanych. W 2016 roku takich kandydatur było 376 (rekord w historii nagrody). Adam Grzegorczyk uważa, że WOŚP nie stoi na straconej pozycji. - WOŚP świetnie mieści się w pewnym kanonie instytucji czy też osób, które były nagradzane Noblem. Z jednej strony jest to duże wydarzenie o charakterze społecznym, a z drugiej strony wydarzenie, które boryka się z przeciwnościami natury politycznej. To daje Wielkiej Orkiestrze duże szanse, by przynajmniej powalczyć o tę nagrodę - usłyszeliśmy. (mim)