Z nieoficjalnych źródeł RMF wynika, że na telefony należące do pracowników Najwyżej Izby Kontroli przeprowadzono ponad 6 tysięcy ataków. Ponadto, zainfekowanych miało zostać pół tysiąca urządzeń. Według dziennikarzy "największe wzmożenie wykrytych działań odnotowano tuż po wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy NIK zapowiedział kontrolę głosowania kopertowego". Kolejne wzrost ataków miał miejsce jesienią 2021 roku gdy NIK kończyła prace nad raportem z kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Z nieoficjalnych informacji RMF wynika, specjaliści z zespołu zajmującego się cyberbezpieceństwem w NIK mieli przeanalizować ogólnodostępną listę domen wykorzystywanych przez system Pegasus. Na tej podstawie mieli sprawdzić, czy te domeny łączyły się z urządzeniami pracowników NIK. Żaryn: Groteskowe stają się te nowe wątki tzw. afery Pegazusa Jak podaje RMF powołując się na nieoficjalne źródła "w wyniku szczegółowego porównywania danych i numerów IP sprzętu okazało się, że przez dwa lata były co najmniej tysiące prób wejścia na telefony, laptopy, tablety i serwery pracowników Izby". Stanisław Żaryn odniósł się do tych doniesień na swoim Twitterze. Rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych napisał, że "groteskowe stają się nowe wątki tzw. afery Pegazusa". Dodał, że informacje płynące z NIK "to już zupełny odlot". Stanisław Żaryn wydał także oświadczenie, w którym poinformował, że doniesienia są nieprawdziwe. "Insynuacje inspirowane przez Mariana Banasia, dotyczące rzekomej inwigilacji przez służby specjalne pracowników NIK, są nieprawdziwe. W poniższym oświadczeniu odnoszę się do ost. tez dot. NIK" - napisał w mediach społecznościowych rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych. Stanisław Żaryn: To próba rozpętania politycznej histerii" "Przypominam, że Marian Banaś ma usłyszeć zarzuty karne. W ocenie prokuratury i CBA Marian Banaś dopuścił się szeregu przestępstw: zatajenia majątku, składania fałszywych oświadczeń majątkowych oraz posiadania nieudokumentowanych źródeł dochodu. W najbliższych dniach w sprawie uchylenia jego immunitetu wypowie się Sejm." - czytamy we fragmencie oświadczenia. Żaryn dodał także, że inspirowane przez Mariana Banasia doniesienia medialne traktuje jako "próbę rozpętania politycznej histerii", której celem jest "uniknięcie przez Mariana Banasia odpowiedzialności przed sądem". "Jednocześnie przypominam, że wypowiadający się po raz kolejny w tej sprawie były Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski usłyszał zarzuty. Jego proces się toczy. W czasach PO-PSL wobec Krzysztofa Kwiatkowskiego, ówczesnego Prezesa NIK, stosowano metody kontroli operacyjnej. W wyniku tych działań Jan Bury i Krzysztof Kwiatkowski usłyszeli zarzuty dot. ustawiania konkursów w Najwyższej Izby Kontroli. Wypowiedzi Krzysztofa Kwiatkowskiego dot. kontroli operacyjnej są wyjątkowo niestosowne." - napisał w oświadczeniu Stanisław Żaryn. Pegasus w Polsce Grupa Citizen Lab, która działa przy Uniwersytecie w Toronto, podała w grudniu, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu senatora KO miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. Później agencja AP poinformowała o kolejnych dwóch Polakach, którzy według Citizen Lab mieli być szpiegowani Pegasusem - to lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, b. szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Według Citizen Lab obie sytuacje miały miejsce w 2019 r. - Kołodziejczak miał być zhakowany kilkukrotnie w maju tego roku, a Szwejgiert - 21 razy od końca marca do czerwca. W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.