Przypomnijmy: projekt zakłada emeryturę w wieku 60 lat dla kobiet. Mężczyźni mogliby przejść na emeryturę w wieku 65 lat. Premier Beata Szydło w swoim expose podkreślała, że sprawa emerytur jest "wielkim wyzwaniem". Zapewniła jednocześnie, że wiek emerytalny - zgodnie z wcześniejszymi obietnicami PiS - zostanie obniżony. O skutki tych zmian zapytaliśmy ekonomistę, dr. Wiktora Wojciechowskiego. - W krótkim okresie to nie będą bardzo istotne koszty dla finansów publicznych - jesteśmy dopiero na początku drogi podwyższania wieku emerytalnego - ocenia w rozmowie z Interią ekonomista. - Na przestrzeni czterech lat najbliższej kadencji obniżenie wieku emerytalnego może pogorszyć saldo finansów publicznych o ok. 40-45 miliardów złotych, ale za to ZUS odnotuje w tym okresie większe wpływy (za sprawą reguły tzw. suwaka) i będzie to poprawiało nasze wskaźniki fiskalne - wskazuje ekspert. Więcej na ten temat w materiale Michała Michalaka. POLECAMY: 100 dni rządów Dudy. Co w tym czasie zrobił prezydent?