Zarząd Platformy Obywatelskiej zebrał się we wtorek w południe, by dyskutować o kryzysie, jaki wybuchł wokół ustawy o podwyżkach dla polityków. Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie, podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, wiążące ich wysokość z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. Ustawa została uchwalona m.in. głosami posłów KO. W poniedziałek lider PO Borys Budka zaapelował do klubu senackiego KO, by ją odrzucił. Senat stosunkiem głosów 48:45 opowiedział się przeciw podwyżkom dla osób na wysokich stanowiskach w państwie. W poniedziałek rano, jeszcze przed decyzją Senatu, były lider PO Grzegorz Schetyna wyrażał zdziwienie, że stanowisko klubu KO w sprawie ustawy o podwyżkach nie było dyskutowane na zarządzie i uznał poparcie tej ustawy za duży błąd. Zimoch: Nie ma innego wyjścia niż natychmiastowa dymisja Budki We wtorek nienależący do PO poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Zimoch ocenił, że w zaistniałej sytuacji nie ma innego wyjścia dla Koalicji Obywatelskiej niż natychmiastowa dymisja szefa klubu Borysa Budki. Podobne głosy, jak wynika z informacji PAP, padały tego samego dnia na posiedzeniu zarządu. - Od razu na samym początku posiedzenia padło stwierdzenie, że całe kolegium klubu powinno się podać do dymisji po tym, co się stało - mówi członek zarządu, pragnący zachować anonimowość. Na początku obrad atmosfera była bardzo napięta - wynika z informacji PAP. Po jakimś czasie trochę się uspokoiło, obecnego kierownictwa klubu miał bronić m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Tym niemniej bardzo wielu dyskutantów opowiadało się za bardzo głębokimi zmianami w klubie i popierało odwołanie całego kolegium. Pojawiły się też głosy krytyki na złą organizację pracy klubu, której zamieszanie wokół podwyżek było tylko kolejnym przejawem. - To była poważna wpadka, ale władze klubu nie popisały się także przy okazji Zgromadzenia Narodowego - mówi rozmówca PAP. - Większość głosów była takich, że coś na pewno trzeba zrobić - dodaje inny członek zarządu. Borys Budka podczas obrad zaproponował, by na początku września odbyło się kolejne posiedzenie zarządu, a potem, 7 i 8 września, wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego KO. Takie wyjazdowe posiedzenie było planowane już od jakiegoś czasu, ale na przeszkodzie stawała pandemia. Nitras nie ma teraz szans? Czy na tym posiedzeniu zapadną decyzję w sprawie zmian w kierownictwie klubu? Jeden z rozmówców PAP powątpiewa w to. M.in. dlatego, że, jak mówi, w obecnej atmosferze na wybór na przewodniczącego klubu nie ma szans nikt z ekipy Budki, czyli np. typowany przez niego na szefa klubu na początku roku Sławomir Nitras. Z kolei na to, by szefem klubu został ktoś z opozycyjnej frakcji, nie zgodzi się sam Budka i jego najbliżsi współpracownicy. Osobą niezbyt silnie związaną z frakcją Budki jest co prawda wymieniana na początku roku w kontekście stanowiska szefa klubu Izabela Leszczyna, ale nie wiadomo, czy zdecydowałaby się na tę funkcję i czy w obecnej sytuacji miałaby mimo wszystko szanse. Na początku września zapewne dojdzie do zmian w kolegium klubu, co było planowane jeszcze przez podwyżkowym kryzysem. Chodzi o rozdzielenie funkcji, by ci, co zasiadają w zarządzie PO, nie byli w kolegium i odwrotnie. Sam Budka zapowiedział w środę, że chodziłoby też o uzupełnienie składu kolegium klubu o senatorów. Kolegium klubu Koalicji Obywatelskiej tworzy jego przewodniczący Borys Budka, zastępcy przewodniczącego, którymi są: Katarzyna Lubnauer, Barbara Nowacka, Małgorzata Tracz, Paweł Poncyljusz, Sławomir Nitras, Rafał Grupiński, Waldy Dzikowski, Marcin Kierwiński, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Krystyna Sibińska, Marek Sowa, Robert Kropiwnicki, sekretarz klubu Zbigniew Konwiński, skarbnik Krzysztof Gadowski oraz rzecznik dyscypliny Katarzyna Mrzygłocka. W skład kolegium klubu wchodzi też szef senackiego klubu KO Leszek Czarnobaj.