Nieoficjalnie: Odrę mogły skazić zakłady przemysłowe
Wody Polskie podejrzewają, że Odrę skaziły zanieczyszczenia z zakładów przemysłowych, które do rzeki mogły zostać spuszczone nielegalnie - wynika z nieoficjalnych informacji. W firmach, które mogły pozbyć się ścieków w ten sposób, trwają kontrole urzędników. Jak jednocześnie ustaliły Wody Polskie, skażenie Odry nie ma nic wspólnego ze śnięciem ryb w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim.

Nieoficjalnie wiadomo, że za skażenie Odry, które spowodowało masowy pomór ryb, bobrów, innych zwierząt wodnych, a gdzieniegdzie także ptaków, mogą odpowiadać zakłady przemysłowe.
Jak podał Onet, służby ochrony środowiska kontrolują fabryki i zakłady, które - według Wód Polskich - być może zrzucają nieczystości do rzeki. - Sprawdzamy też, czy ktoś nie wypuścił ścieków nielegalnie - powiedział dziennikarzom jeden z urzędników.
Zatruta Odra. Drony latają nad miejscami śnięcia ryb
Oficjalnie WIOŚ podał, że w akcji sprawdzania stanu Odry używa m.in. dronów. Bezzałogowce latają nad miejscami, gdzie są śnięte ryby, a także lokalizacjami możliwych zrzutów ścieków.
- Na tę chwilę nasze badania nie potwierdzają, że w rzece Odrze jest jakaś toksyczna substancja. Natomiast trwają badania wcześniejszych próbek - poinformował Maciej Karczyński, rzecznik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
W pięciu województwach o aktualnych wynikach badań powiadomieni zostali wojewodowie, inspektoraty weterynaryjne i sanepid. - Współpracujemy z Wodami Polskimi nad ustaleniem miejsc ewentualnego zrzutu i przyczyny śnięcia ryb - zapewnił Karczyński.
Wody Polskie: Śmierć ryb w Odrze nie ma związku ze zdarzeniami w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim
W środę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze poinformował, że w lipcu doszło do znacznego śnięcia ryb w górnym biegu Odry, poza terenem województwa lubuskiego. Od tej pory martwe ryby pojawiają się na kolejnych odcinkach rzeki.
Wrocławski WIOŚ podał z kolei w czwartek, że w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności mezytylenu - substancji chemicznej, która prawdopodobnie zatruła rzekę. "We wszystkich badanych próbkach zaczynając od dnia 28 lipca mikroskopowa analiza biologiczna wykazała występowanie typowych organizmów dla rzeki Odry" - podał Inspektorat.
Według ekspertów WIOŚ, zanieczyszczenie wody oraz śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki, co wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach Odry - przed granicą województwa dolnośląskiego.
Tego samego dnia gliwickie Wody Polskie zaprzeczyły, że pomór ryb w Odrze ma związek z "punktowym wystąpieniem śniętych ryb w Kanale Kędzierzyńskim i Kanale Gliwickim w lipcu, a tym bardziej z sytuacją w Kanale Gliwickim z marca".