W czwartek w Sejmie odbywa się klub PSL-UED. Po jego zakończeniu na konferencji prasowej zostanie ogłoszone jego powiększenie o Biernackiego. Kiedy Biernacki dołączy do klubu PSL-UED będzie on liczył 20 posłów. W piątek poseł PSL Marek Sawicki mówił w Radiu Zet, że ludowcy od co najmniej dwóch lat rozmawiają z Biernackim oraz z Bogdanem Zdrojewskim, którzy - według posła PSL - "nie są zadowoleni z powodu lewoskrętu w PO". "W związku z tym, jeśli nadal będzie utrzymywane to porozumienie i ścisła współpraca PO ze środowiskami lewicowymi, to oczywiście oni są gotowi z nami o współpracy rozmawiać. Czy będą na naszych listach, to jeszcze na to jest czas, poczekajmy, ale takie rozmowy też, uczciwie powiem, są prowadzone" - powiedział Sawicki. Biernacki: Nie będę startować tam, gdzie jest SLD Biernacki pytany w piątek przez PAP, czy rozważa start w wyborach parlamentarnych z list PSL, powiedział: "Wszystko będzie się rozstrzygało w przyszłym tygodniu". "Jest dużo propozycji, łącznie z takimi, że zastanawiam się, czy kontynuować swoją pracę polityczną, czy nie" - dodał, zaznaczają, że o jesiennych wyborach parlamentarnych rozmawia wciąż z szefem PO Grzegorzem Schetyną. "Ja na pewno nie będę startować tam, gdzie jest SLD. Nie wyobrażam sobie żebym jako likwidator majątku byłej PZPR, z wiedzą jaką mam, startował w koalicji z kimś takim" - oświadczył Biernacki. Szef PO deklaruje, że jest zwolennikiem jednego bloku opozycyjnego na jesienne wybory, także uwzględniającego SLD. "Ja nie zmieniłem poglądów. Ciągle uważam, że PO za bardzo skręciła w lewą stronę. To już nie jest ta PO, która powstawała, jak odnosiła sukcesy, jak rządziła. To nie jest już to ugrupowanie pod względem światopoglądowym" - mówił w ubiegłym tygodniu Biernacki. Wyrzucony z PO za głosowanie ws. projektu "Ratujmy kobiety" Biernacki razem z Joanną Fabisiak i Jackiem Tomczakiem zostali 11 stycznia 2018 r. - decyzją zarządu PO - usunięci z partii za głosowanie wbrew stanowisku kierownictwa Platformy w sprawie zmian w prawie aborcyjnym. Wolą władz partii i klubu parlamentarnego było, aby obywatelski, liberalny projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" trafił do dalszych prac w komisji sejmowej i aby odrzucony został projekt Komitetu "Zatrzymaj Aborcję", który zakłada zaostrzenie obecnie obowiązujących przepisów. Fabisiak, Biernacki i Tomczak zagłosowali odwrotnie. Mimo wykluczenia z ugrupowania, troje posłów pozostaje wciąż w klubie parlamentarnym PO-KO.