"Nie ufam obecnemu przywództwu, które musi przeprowadzić nas przez wydarzenia na skalę wojny z Iranem lub regionalnego konfliktu" - oświadczył Diskin, który w latach 2005-2011 był szefem kontrwywiadu i agencji bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet. Na początku marca podobny atak na premiera Benjamina Netanjahu przypuścił były szef Mosadu z lat 2002-2011 Meir Dagan. Dagan już w zeszłym roku powiedział o planie zaatakowania Iranu: to "najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem". Diskin ocenił, że Benjaminem Netanjahu i Ehudem Barakiem kieruje mesjanizm, i oskarżył ich o wprowadzanie w błąd Izraelczyków. "Mówią opinii publicznej, że jeśli Izrael będzie działał, Iran nie zdobędzie broni nuklearnej. To wprowadzanie w błąd. W rzeczywistości wielu ekspertów twierdzi, że izraelski atak przyśpieszy irański program jądrowy". Inny zarzut wobec rządzącej koalicji dotyczył negocjacji z Palestyńczykami. "Zapomnijcie o historiach, które próbują wam sprzedać, że Abu Mazen (palestyński prezydent Mahmud Abbas) nie chce negocjować. Oni nie rozmawiają z Palestyńczykami, bo ten rząd nie jest zainteresowany rozmawianiem z Palestyńczykami. Byłem tam jeszcze do zeszłego roku. Znam tę sytuację z bliska" - powiedział Diskin. Na krytykę odpowiedzieli doradcy Netanjahu i Baraka, nazywając słowa Diskina "nieodpowiedzialnymi" i "żenującymi". Ministrowie i członkowie Knesetu z rządzącej partii Likud przypuścili kontratak na Diskina - pisze komentator dziennika "Haarec" Amos Harel. "Zarzucili mu, że nie powinien mówić w ten sposób, że te uwagi powinien był wygłosić przy drzwiach zamkniętych, gdy sprawował urząd, i że w sumie był kiepskim szefem Szin Bet". "Ale w rzeczywistości Diskin przedstawił swoją opinię jasno zanim przeszedł na emeryturę. I był jednym z najlepszych dyrektorów Szin Bet" - napisał Harel. Izraelska prasa pisze, że zdaniem źródeł zbliżonych do premiera krytyka Diskina to wynik frustracji, bo Netanjahu nie mianował go szefem Mosadu, mimo wcześniejszych obietnic. Z Jerozolimy Ala Qandil