Komisja Sprawiedliwości debatowała o sprawie głodowej śmierci w krakowskim areszcie obywatela Rumunii Claudiu Crulica; z komisją spotkali się m.in. wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz i przedstawiciele Służby Więziennej. Według posłów PiS Iwony Arent i Arkadiusza Mularczyka wyjaśnienia składane przed komisją przez przedstawicieli ministerstwa są niewystarczające. Posłowie stwierdzili na konferencji prasowej w Sejmie, że z komisją powinien spotkać się minister Ćwiąkalski, ponieważ sprawa Crulica to "międzynarodowy skandal". Mularczyk podkreślił, że Crulic był obywatelem Rumunii, ale "polskiego pochodzenia". Jak dodał, "ta sprawa wstrząsnęła Rumunią", a do dymisji podał się minister spraw zagranicznych tego kraju. Poseł nazwał też skandalem to, że dopiero kilkanaście dni po śmierci Crulica poinformowano o tym rumuńskie przedstawicielstwo. Arent oceniła, że w sprawie Crulica skompromitował się także sąd penitencjarny. Posłanka podkreśliła, że sąd ten nie dał klauzuli natychmiastowej wykonalności decyzji o przymusowym karmieniu Rumuna - wyrok w tej sprawie musiał się uprawomocnić. - W chwili, gdy ważny jest każdy dzień trzeba było siedem dni czekać na uprawomocnienie się wyroku - powiedziała Arent. Rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński ocenił, że sprawę Crulica próbuje się "zamieść pod dywan". Zapowiedział, że PiS tej sprawy "nie zostawi i będzie konsekwentnie żądał wyjaśnień". Dodał, że klub PiS będzie domagał się by minister Ćwiąkalski na piśmie odpowiedział na pytania formułowane przez posłów podczas środowego posiedzenia komisji. W styczniu w szpitalu zmarł 33-letni Rumun Claudiu Crulic, który podczas pobytu w krakowskim areszcie podjął długotrwałą głodówkę. Crulic był podejrzany o to, że w lipcu zeszłego roku ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów za pomocą skradzionych kart 22,5 tys. zł. Mężczyzna trafił do aresztu we wrześniu ub.r. Okoliczności śmierci Crulica bada krakowska prokuratura, która obecnie przesłuchuje świadków. Trwają też postępowania dyscyplinarne wobec dyrektora szpitala w areszcie i kierownika ambulatorium.