Wyniki wyborów w Polsce "mogą oznaczać kontynuację sporu z Brukselą o reformę systemu wymiaru sprawiedliwości. Również relacje polsko-niemieckie pozostaną najprawdopodobniej napięte, ponieważ PiS stawia Niemcom żądania reparacji" - pisze 'Frankfurter Allgemeine" na swojej stronie internetowej. "FAZ" o świadczeniach socjalnych Konserwatywny dziennik tłumaczy wygraną ugrupowania rządowego reformami systemu świadczeń socjalnych i dalszymi obietnicami składanymi wobec mniej zamożnych grup społecznych. "Świadczenia na dzieci, obniżenie wieku emerytalnego, zwolnienia podatkowe dla osób poniżej 26 roku życia, jednorazowa wypłata dla seniorów - partia nie tylko obiecywała, ale też dotrzymała słowa. W dodatku wielu Polaków podziela nieprzychylna postawę wobec migrantów, a reforma systemu wymiaru sprawiedliwości jest dla nich tematem abstrakcyjnym" - wymienia "FAZ". Analiza "SZ" Lewicowo-liberalny "Sueddeutsche Zeitung" uważa, że PiS nie ma powodów do bezwarunkowej radości. "Partii nie udało się osiągnąć postawionego sobie celu maksimum, czyli zdobycia większości dwóch trzecich mandatów w parlamencie, która umożliwia dokonywanie zmian w konstytucji. Liczba mandatów prawdopodobnie nie wystarczy też, żeby móc odrzucać veto prezydenta" - analizuje monachijski dziennik na swojej stronie internetowej. "Die Zeit": Najlepszy wynik po 1989 roku Z kolei liberalny tygodnik "Die Zeit" zwraca uwagę, że wynik wyborczy PiS, jest najlepszym rezultatem uzyskanym przez jakąkolwiek partię w Polsce od upadku komunizmu. "Te liczby oznaczają coś więcej niż tylko suwerenne zwycięstwo. Niedziela stała się dniem tryumfu i rekordów dla Kaczyńskiego. Przy wyraźnie wyższej frekwencji PiS uzyskuje najlepszy wynik, jaki zdobyła jakakolwiek partia od końca komunizmu w Polsce. Po raz pierwszy też od 1989 roku ugrupowaniu rządowemu udało się pozyskać jeszcze większą sympatię wśród obywateli" - przypomina hamburski tygodnik na swojej stronie internetowej. "Die Zeit" uważa, że celem Jarosława Kaczyńskiego jest kontynuowanie zmian w Polsce. Zdaniem magazynu możliwe są w tej sytuacji dwie drogi: rewolucyjna i ewolucyjna. "Jeśli Kaczyński wybierze ścieżkę rewolucyjną, to przyszły rząd już wkrótce będzie eskalować spór o praworządność z UE (...). Droga ewolucyjna polegałaby na zabezpieczaniu przez PiS władzy poprzez drobne zmiany instytucjonalne" - prognozuje "Die Zeit". Z Berlina Artur Ciechanowicz