"Frankfurter Allgemeine Zeitung" przypomina, że w lipcu 1989 roku Tadeusz Mazowiecki opublikował artykuł pod tytułem "Śpiesz się powoli", który dobrze oddaje jego własną postawę. "Mazowiecki mówił zawsze z namysłem, przed podjęciem działań ważył dokładnie wszystkie argumenty za i przeciw, posuwał się ostrożnie do przodu" - pisze autor komentarza."FAZ" zwraca uwagę, że w lecie 1989 roku Mazowiecki był przeciwny przejmowaniu władzy przez Solidarność, obawiając się, że opozycja nie jest wystarczająco dobrze przygotowana do rządzenia. Jednak Lech Wałęsa przekonał go i 24 sierpnia Mazowiecki został pierwszym niekomunistycznym premierem Polski - czytamy w gazecie. Jak podkreśla "FAZ", Mazowiecki należał do tego nurtu polskiego katolicyzmu, który przez długi czas usiłował propagować chrześcijańskie wartości w ramach wyznaczonych przez władze. Z tego powodu był zdaniem komentatora politykiem do przyjęcia dla komunistycznych reformatorów. W latach 70. Mazowiecki należał do politycznej opozycji, w której współpracowali ze sobą "intelektualiści i robotnicy, lewica i konserwatyści, wierzący i ateiści". Dzięki współpracy tak różnych środowisk kilka lokalnych strajków w 1980 roku mogło przekształcić się w narodowy ruch Solidarności - pisze "FAZ", zaznaczając, że Mazowiecki stał się jednym z najbliższych doradców Wałęsy. "FAZ" przypomina, że drogi Wałesy i Mazowieckiego rozeszły się w chwili wprowadzenia radykalnych reform gospodarczych, które stały się podstawą przekształcenia Polski w normalny europejski kraj. Reformy zaostrzyły jednak równocześnie niedostatek wielu mieszkańców Polski - przyznaje komentator. "FAZ" podkreśla, że kompromisowa postawa cechowała Mazowieckiego także w kontaktach z Niemcami. Od lat 70. jako uczestnik kościelnych inicjatyw występował na rzecz pojednania z Niemcami. Gazeta przypomina mszę pojednania w Krzyżowej w listopadzie 1989 roku, podczas której Helmut Kohl i Mazowiecki objęli się. Niewielu ludzi w Polsce może pochwalić się takim wkładem w powstanie Polski jako wolnego kraju w wolnej Europie - pisze w konkluzji "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Sueddeutsche Zeitung" nazywa Mazowieckiego postacią, która "prowadziła Polskę ku wolności". "Z jego nazwiskiem będzie zawsze kojarzyć się przejście Polski od dyktatury do wolności w sławnym roku 1989" - czytamy w komentarzu. Autor zauważa, że publicysta z Płocka (gdzie się urodził) nie odpowiadał wyobrażeniom o silnym przywódcy, który wyznacza bieg historii. W Solidarności należał do liberalnego skrzydła i szybko wszedł w konflikt z Wałęsą. Kadencja Mazowieckiego jako premiera była "serią historycznych momentów przełomowych". Polska stała się wtedy "demokratycznym wolnym krajem z bezpiecznymi granicami". Umowa graniczna podpisana z Niemcami 14 listopada 1990 roku zakończyła erę polsko-niemieckich konfliktów - czytamy w "SZ". Komentator przypomina, że chociaż z polityki Mazowiecki odszedł już w 2001 roku, to ma "zapewnione miejsce w podręcznikach historii". Berliński "Tagesspiegel" nazywa Mazowieckiego "ojcem wolności". Nawiązując do sporu o "grubą kreskę", autor wyjaśnia, że premierowi chodziło o zaakcentowanie, iż jego rząd nie jest odpowiedzialny za epokę realnego socjalizmu. Jego polityczni przeciwnicy niesłusznie twierdzą, że chciał uniemożliwić rozliczenie pracowników służb i innych komunistycznych przestępców - czytamy w "Tagesspieglu".