21 grudnia znikają wewnętrzne granice w UE, w tym ta między Polską a Niemcami. Jak ustalili reporterzy RMF FM, umowa ma być podpisana już w przyszłym tygodniu. W tej chwili kończą się poufne negocjacje między szefami polskiej i niemieckiej policji. Berlin chce, by ich policjanci mogli ścigać przestępców bez żadnych przeszkód na terytorium całej Polski. Warszawa proponuje ograniczenie tej strefy do 100 kilometrów i tylko przez godzinę. Rząd obawia się negatywnych reakcji społeczności lokalnych, zwłaszcza na ziemiach zachodnich, gdy po polskich ulicach zaczną pędzić na sygnale radiowozy z napisem Polizei. Część tych obaw jest uzasadniona, bo nawet między Francją a Belgią dochodzi regularnie do sporów, gdy francuska policja zapuszcza się zbyt daleko w głąb Belgii. Pięć lat temu pościg za bandytami, którzy napadli na bank w Niemczech zakończył się dopiero na Ukrainie. Ale wtedy niemiecka policja mogła dojechać tylko do szlabanów z napisem Polska. W Słubicach trzej porywcze dwóch kasjerek zostali "przejęci" przez polską policję i popędzili przez cały kraj. Z uwagi na bezpieczeństwo zakładniczek nie można było ich zatrzymać. Bandyci poddali się dopiero na Ukrainie.