Listy, koperty i znaczki z powstańczej poczty polowej zostały w środę wystawione na aukcji przez filatelistyczno-numizmatyczny dom aukcyjny Ulrich Felzmann Briefmarken Auktionen w Duesseldorfie. Cena wywoławcza to 190 tys. euro. Jak poinformowała rzeczniczka Ministerstwa Kultury Iwona Radziszewska, szef resortu złożył w czwartek deklarację wsparcia finansowego dla Muzeum Powstania Warszawskiego, by mogło ono kupić listy z poczty polowej z Powstania Warszawskiego, wystawione na aukcji. Marszałek Sejmu w rozmowie z zaznaczył, że jest "trochę zaskoczony dyskusją między polskimi czynnikami o tym, skąd znaleźć pieniądze na zakup kolekcji". Według niego "wydawałoby się, że rzeczą jak najbardziej oczywistą i naturalną byłoby, gdyby zakup wzięła na siebie strona niemiecka", co miałoby - jego zdaniem - "wymiar symboliczny". - Istotne jest tu również pytanie, czy państwo niemieckie zamierza tolerować swoisty handel szabrem. Uważam, że Niemcy powinni zakupić te pamiątki i przekazać je Muzeum Powstania Warszawskiego w akcie dobrej woli, żeby pokazać, że nie toleruje handlu tym, co zostało zrabowane - mówił Komorowski. Marszałek dodał, że jest pod wrażeniem reportażu, jaki oglądał w środę na temat mieszkańca Pomorza, który wykopał we własnym ogródku puszkę m.in ze złotymi kolczykami i listem byłego mieszkańca domu, który uciekł do Niemiec w 1945 roku. - Ten człowiek zadał sobie trud, żeby odnaleźć właściciela tych dóbr i mu je zwrócić. Ta opowieść wpisuje się w atmosferę wzajemnego przebaczenia, zapomnienia i sympatii - opowiadał Komorowski. Jak napisano na stronie internetowej domu aukcyjnego, licytowana kolekcja to olbrzymi zbiór poczty powstańczej o "zapierającej dech różnorodności". Jest to zbiór na ponad 80 stronach albumowych, z których każda zawiera ok 10 kart pocztowych. Dom aukcyjny sugeruje jednocześnie, by zbiór ten stał się częścią ogólnodostępnej kolekcji muzealnej, "z uwagi na jego olbrzymie znaczenie dla polskiej świadomości narodowej oraz historii państwa polskiego II wojny światowej". W Powstańczej Poczcie Polowej listonoszami byli harcerze - Zawiszacy, chłopcy 12?15 letni. W różnych rejonach miasta znajdowało się razem około 40 skrzynek pocztowych. Łącznie przeniesiono blisko 150 tys. listów. Tylko do 1 września 1944 r., jak donosiła powstańcza prasa, poczta przyjęła ponad 116.300 przesyłek, co dawało średnio około 3700 listów dziennie. Na początku września 1944 roku Departament Poczt i Telegrafów wydał pierwsze od pięciu lat polskie znaczki pocztowe wykonane przez Wojskowe Zakłady Wydawnicze. Zlecenie przygotowania projektów otrzymało trzech grafików. Ostatecznie dla pierwszej serii znaczków zatwierdzono projekt autorstwa inż. Stanisława Tomaszewskiego ps. "Miedza"; drugi projekt, wykonany przez Mariana Sigmunda, miał być wykorzystany w późniejszym czasie. Według RMF FMW, właścicielem kolekcji jest Niemiec, którego żona jest pochodzenia polskiego. Dokumentację zbierał przez wiele lat, jest bardzo zainteresowany historią Powstania Warszawskiego.