Wnioski do prokuratury mają jeszcze w tym tygodniu trafić do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Chodzi o m.in. o bezprawne podsłuchiwanie rozmów reportera "Polityki" Piotra Pytlakowskiego, Wojciecha Czuchnowskiego z Gazety Wyborczej oraz Bertolda Kittela (wówczas Rzeczpospolita, dziś Newsweek). Nieoficjalnie wiadomo, że jeden z wniosków do prokuratury ma dotyczyć Jarosława Marca, byłego dyrektora Centralnego Biura Śledczego. To Marzec miał rzekomo zlecić podsłuchiwanie dziennikarzy po notatkach sporządzonych przez byłego szefa MSWiA oraz Bogdana Święczkowskiego, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obaj sporządzili poufne notatki, z których wynikało, że zarówno Kaczmarek jak i Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, są w niebezpieczeństwie. Informacje, które sporządzili, mówiły zarówno o ataku medialnym na obu urzędników, jak i nawet ich "fizycznej likwidacji". Marzec polecił wówczas rozpocząć operację o kryptonimie "Cele". W taki sposób zaczęła się nielegalna inwigilacja kilkunastu osób, m.in. prywatnych detektywów oraz dziennikarzy którzy do nich dzwonili. Stosowano tzw. podsłuchy pięciodniowe, na które policja nie musiała mieć zgody sądu. Część stenogramów z tych podsłuchów została zniszczona, część prokuratorom udało się odzyskać. Kontrolę podsłuchów stosowanych przez CBŚ wszczęto w listopadzie 2007 na polecenie ówczesnego komendanta głównego policji Tadeusza Budzika po tym, jak o inwigilacji dziennikarzy na polecenie mówił posłom ze speckomisji Janusz Kaczmarek.