Przed weekendem posłowie błyskawicznie przegłosowali projekt autorstwa PiS, przewidujący wysokie podwyższenie wynagrodzenia między innymi dla prezydenta, premiera, marszałków, ministrów i parlamentarzystów. Kto zarobi więcej i o ile? Zobacz szczegóły projektu Postawa posłów, szczególnie opozycji, którzy w większości zagłosowali "za", wywołała oburzenie.Do komentarzy odniosła się we wpisie na Facebooku posłanka KO Magdalena Filiks. Magdalena Filiks: Chciałam bardzo przeprosić "Chciałbym bardzo przeprosić tych z Was, których po ludzku zawiodłam - moich wyborców. Mam pełną świadomość jakim zaufaniem wielu z Was obdarzyło mnie jesienią zeszłego roku. To był wielki zaszczyt - większy niż poselski mandat. Wiem, że nie zmienię już tego, co poczuliście i nic tego nie zmieni, ale mimo to z głębi serca przepraszam" - napisała. Posłanka tłumaczy, że 'wróciła do Warszawy w noc przed posiedzeniem Sejmu", a "rano obudziła się z bardzo wysoką gorączką". "Dzięki pomocy Małgosi Kidawy Błońskiej szybko trafiłam do szpitala. Nie weszłam już do Sejmu. Ponieważ mamy techniczną możliwość głosowań zdalnych, a głosowań było tego dnia mnóstwo podjęłam błędną decyzję, żeby zdalnie ze szpitala wziąć udział w głosowaniach. Nie zadbałam o to (i to jest dla mnie dziś wielki powód do wstydu ), żeby rzetelnie podejść do mojej pracy i przeczytać projekt. Oparłam się na strzępkach informacji ( jak dziś wiem), które do mnie dotarły. Za to również przepraszam, bo nie tego oczekujecie od swojego reprezentanta" - czytamy we wpisie posłanki. Filiks podkreśla, że "nie jest przeciwna powiązaniu pensji poselskich z konkretnymi wskaźnikami", "rozwiązania systemowe uważa za konieczne", ale "w 100 procentach rozumie, że parlamentarzyści decydujący o sobie samych mają obowiązek zadbać o transparentność i przejrzystość samego procesu". "Kontekst społeczny tej sytuacji i moment był dla Was nie do przyjęcia. I nie można z tym nawet dyskutować, bo to nie podlega żadnej dyskusji" - stwierdziła."Mnóstwo doradców radziło mi dziś, żeby tego nie pisać i nie przyznawać się do tego i zwyczajnie nie reagować, bo przecież to niczego nie zmieni i minie. Bez względu na to, że to niczego nie zmieni słowo przepraszam za to, że zawiodłam należy się osobom, które poczuły się z mojego powodu i moją postawą zawiedzione" - kończy swój wpis Magdalena Filiks. Riad Haidar: Przyznaję się do błędu Do błędu w głosowaniu za podwyżkami przyznał się też poseł KO Riad Haidar. "Jak tylko Ustawa o podwyżkach dla posłów, senatorów i rządu wróci do Sejmu zagłosuję przeciwko. Przyznaję się do błędu w pierwszym głosowaniu. Przepraszam" - napisał krótko na Facebooku. Krzywonos-Strycharska przeprasza i usuwa wpis Do sprawy głosowania za podwyżkami dla polityków odniosła się również Henryka Krzywonos-Strycharska, później jednak usunęła wpis."W związku z burzą związaną z piątkowymi głosowaniami w sprawie podniesienia wynagrodzeń informuję, że głosowałam 'za' dlatego, że taka była rekomendacja klubu" - oświadczyła posłanka KO."Jednak skoro większość społeczeństwa uważa, że poseł na sejm ma zarabiać 80 proc. tego co zarabiał dwa lata temu, to ja się pod tym podpiszę i będę głosować za każdymi poprawkami zgłoszonymi przez Senat" - stwierdziła. Krzywonos-Strycharska napisała, "że rzeczywiście nie jest to odpowiedni czas na podwyżki dla posłów i rządu, tak jak nie był odpowiednim czas dwa lata temu na obniżki o 20 proc. podczas hossy gospodarczej". "Jednak w związku z olbrzymim spadkiem PKB w krajach Unii, apeluję także do szefa największej frakcji Unii Europejskiej - EPL Donalda Tuska o wystąpienie z projektem obniżenia o 20 proc. uposażenia europosłów i władz Unijnych. Przepraszam tych zawiedzionych" - można było przeczytać we wpisie. Leszczyna: Żałuję, że jako klub nie podjęliśmy innej decyzji Tłumaczenia zamieściła też Izabela Leszczyna. "Być może po moich wyjaśnieniach poziom oburzenia jeszcze wzrośnie, ale nigdy nie chowałam głowy w piasek, więc teraz też nie będę" - zaczęła swój wpis w serwisie natemat.pl. "Dzisiaj jednak, widząc jak bardzo ta decyzja dotknęła moich wyborców, żałuję, że jako klub nie podjęliśmy innej i uważam ją za błąd, także to, że zagłosowałam za, bo nawet dobre rozwiązania przyjęte w złym czasie, są złymi rozwiązaniami. Samego rozwiązania będę jednak bronić" - oświadczyła. "Powinnam na koniec powiedzieć: więcej grzechów nie pamiętam, ale nie mam złudzeń i nie liczę na rozgrzeszenie" - dodała posłanka KO. Kto był przeciwko podwyżkom? Tylko 33 posłów było przeciw przyjęciu nowelizacji obejmującej podwyżki dla parlamentarzystów, w tym wszyscy z Konfederacji oraz nikt z Prawa i Sprawiedliwości. Za opowiedziało się natomiast 386 posłów. Kluby opozycyjne podzieliły się partyjnie. W klubie KO za podwyżkami była zdecydowana większość PO, natomiast przeciw Zieloni (Tomasz Aniśko, Małgorzata Tracz i Urszula Zielińska) oraz współpracujący z nimi posłowie, tacy jak Franciszek Sterczewski czy Klaudia Jachira. Przeciw było też kilku polityków PO, takich jak Cezary Grabarczyk i Michał Szczerba, związana z Nowoczesną Monika Rosa oraz Tomasz Zimoch. Aż 12 posłów KO się wstrzymało (m.in. były szef PO Grzegorz Schetyna i obecny wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak).Partyjnie podzieliła się Lewica - za byli posłowie SLD i Wiosny, którzy niebawem utworzą wspólne ugrupowanie Nowa Lewica, przeciw posłowie Lewicy Razem (Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza). W PSL-Kukiz'15 za byli prawie wszyscy ludowcy (z wyjątkiem Jolanty Fedak), przeciw posłowie Kukiz'15 (Paweł Kukiz, Paweł Szramka, Agnieszka Ścigaj, Stanisław Tyszka, Stanisław Żuk). W całości przeciw ustawie głosowała Konfederacja.