Posłowie z hazardowej komisji śledczej nie mogli zdradzić szczegółów przesłuchania, gdyż zeznania Wojtunika, jak i materiały CBA, które w ostatnich tygodniach wpłynęły do komisji są tajne. Sam Wojtunik po zakończeniu przesłuchania nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) powiedział dziennikarzom, że informacje uzyskane od Wojtunika "bardzo zabudowują luki" wiedzy, które śledczy do tej pory mieli w sprawie działań CBA, jak i całego procesu legislacyjnego dotyczącego ustaw hazardowych. Sekuła ocenił, że po przesłuchaniu szefa CBA, jak i po analizie dokumentów oraz zeznań świadków jest głęboko przekonany, iż "już dawno legła w gruzach" wersja zakładająca, że źródłem przecieku o działaniach CBA w sprawie tzw. afery hazardowej była kancelaria premiera. - Po prostu innych przecieków było tyle, że próba zbudowania takiej hipotezy przecieku z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów po prostu nie znajduje najmniejszego potwierdzenia. (...) Niewątpliwie potwierdza się w toku naszego badania z wielu źródeł, że było co najmniej kilka przecieków z różnych innych instytucji, które posiadały na ten temat wiedzę - zaznaczył. Pytany jakie to instytucje, odpowiedział, że to znajdzie się w końcowym raporcie z prac komisji. Zbigniew Wassermann (PiS) ocenił, że przesłuchanie Wojtunika "na wiele pytań pozwala odpowiedzieć". Jak zaznaczył, "niektóre okoliczności podane przez szefa CBA będą miały znaczenie dla sprawy". Dodał, że podczas przesłuchania pojawiały się zarówno wątki dotyczące rządu PO jak i PiS. - To była okazja do porozmawiania o całym okresie objętym pracami komisji - zaznaczył. Także Bartosz Arłukowicz (Lewica) przesłuchanie szefa CBA ocenił jako "spotkanie wartościowe, wnoszące dużo wiedzy". - Sporo ważnych informacji, ale niestety żadnych szczegółów nie mogę przekazać - dodał. Dla Sławomira Neumanna (PO) przesłuchanie Wojtunika było "sympatyczne, miłe i ciekawe", a jego zeznania "potwierdzają niektóre ważne dla raportu końcowego informacje". Beata Kempa (PiS) uznała, że spotkanie z Wojtunikiem było "bardzo potrzebne", a wiedza z niego wypływająca jest "przydatna", - Jeszcze są przed nami zeznania i bardzo potrzebne konfrontacje, które będą musiały się odbyć, bo w przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia ze zdławieniem śledztwa - dodała posłanka PiS. Zarówno Kempa, jak i Wassermann zwracali uwagę, że komisja nadal nie ma kompletnych materiałów, a rozmowa z Wojtunikiem - jak to ocenił Wassermann - "nie daje specjalnej szansy", że to się zmieni. Na pytanie, czy Wojtunik chętnie współpracował z posłami i odpowiadał na ich pytania, Wassermann powiedział, że "wielu świadków mogłoby się od niego otwartości uczyć". - Co może trochę zaskakiwać - dodał. Niejawne przesłuchanie szefa CBA trwało 4,5 godziny.