Wicepremier i szef MSWiA tłumaczył w poniedziałek, że decyzja o odebraniu ochrony BOR szefowej Kancelarii Prezydenta A.Fotydze i szefowi gabinetu prezydenta M.Łopińskiemu "została podjęta po audycie ze strony BOR, kto powinien być chroniony dodatkowo, a kto nie powinien być chroniony, komu zagraża niebezpieczeństwo, a komu nie". - Odbieram to jako małą, niewyszukaną złośliwość" - powiedział Szczygło, odnosząc się do decyzji Schetyny. Podkreślił, że ta decyzja "jest związana z osobami, które pełnią istotne funkcje w państwie". - To kolejne zachowanie, które jest zachowaniem niegodnym wicepremiera rządu RP - powiedział Szczygło. Ocenił, że "wicepremier Grzegorz Schetyna bierze pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób, którym zabrał ochronę". - Szef Kancelarii Prezydenta, szef gabinetu prezydenta to osoby, które współpracują z prezydentem i odgrywają istotną rolę w funkcjonowaniu państwa - podkreślił Szczygło. Według niego, ochrona tych osób przez BOR "jest elementem profilaktyki wobec ewentualnych zagrożeń". Jak dodał, "wiedza, że te osoby mają ochronę, jest elementem podnoszącym poziom bezpieczeństwa". Wicepremier Schetyna argumentując swą decyzję w sprawie zniesienia ochrony współpracowników prezydenta przekonywał, że "ustawa o BOR mówi wyraźnie, kto może być chroniony, kto musi być chroniony". Szczygło stwierdził, że "to, że ustawa wymienia enumeratywnie osoby, którym BOR jest zobowiązane zapewnić ochronę, to wszyscy wiemy". - Ale tam jest też przepis, który mówi o tym, że minister spraw wewnętrznych i administracji może rozszerzyć ten krąg - podkreślił Szczygło. Jak ocenił, osoby pełniące funkcję szefa kancelarii i szefa gabinetu prezydenta są "jak najbardziej do tego uprawnione". Odnosząc się do wypowiedzi Schetyny, że odpowiednicy Fotygi i Łopińskiego w Kancelarii Premiera: Tomasz Arabski i Sławomir Nowak nie mają ochrony Szczygło powiedział, że to "prezydent RP jest głową państwa", w odróżnieniu od premiera. "Nie wiem, czy wicepremier Grzegorz S. to rozumie" - dodał. Schetyna argumentował też, że oficerowie BOR potrzebni są bardziej do takich zadań jak ochrona polskich placówek dyplomatycznych za granicą - w Iraku, w Afganistanie. Według Szczygły, jest to "niepoważna argumentacja dlatego, że funkcjonariusze BOR, którzy są wysyłani na misje, do takich krajów jak Afganistan czy Irak, to są oficerowie, którzy są do tego specjalnie przygotowywani" i posiadają "zupełnie inne umiejętności" niż oficerowie tzw. ochrony osobistej. Szczygło, który jako szef Kancelarii Prezydenta miał ochronę, podkreślił, że chodziło głównie o "profilaktykę". Jak powiedział, "samo przeświadczenie, wiedza, że jest ochrona jest też elementem ochrony".