"Zapraszamy Was do rzucenia okiem do niedźwiedziego M1!" - napisał TPN na swoim profilu w mediach społecznościowych. Pod wpisem opublikowano nagranie, które udało nakręcić się pracownikom Parku, po tym, jak niedźwiedź opuścił swoje legowisko. "Młody samiec po wyjściu nałamał gałęzi i zrobił sobie barłóg - przecież to nic fajnego leżeć bezpośrednio na śniegu i to jeszcze będąc tak głodnym" - skomentowano. Niedźwiedzie wybudziły się ze snu. TPN ostrzega Pracownicy przekazali, że obserwowali niedźwiedzia z odległości kilku kilometrów - ze względów bezpieczeństwa i ponieważ jest to trudny dla zwierząt czas. Jak zaznaczono, po okresie "długiego postu" zwierzęta intensywnie szukają pożywienia i potrzebują do tego odpowiedniej przestrzeni. W związku z ich przebudzeniem i poszukiwaniami, leśnicy zaznaczyli, co zrobić, gdy na swojej drodze spotka się dzikie zwierzę. "Zachowajcie spokój i wycofajcie się" - poradzono. "Bezpieczeństwo jest priorytetem, dlatego unikajcie nagłych ruchów i nie podchodźcie, by zrobić zdjęcia, nie rzucajcie też żadnego jedzenia w kierunku zwierzęcia. Podczas wycieczek pamiętajcie o śmieciach - zabierajcie ze sobą wszelkie pozostałości po jedzeniu i wyrzucajcie je w wyznaczonych miejscach poza obszarem Parku" - przypomniano w komunikacie. Chciał zrobić zdjęcie niedźwiadkom. Musiał się bronić Niestety podczas spotkań z dzikimi zwierzętami potrafi dochodzić do dramatycznych sytuacji. Nieodpowiedzialnym zachowaniem wykazał się m.in. jeden mężczyzna, który przed kilkoma dniami pochwalił się swoją przygodą w internecie. Mężczyzna posiadający broń, zakradł się pod gawrę niedźwiedzia, ponieważ chciał zrobić zdjęcie znajdującym się w niej młodym. W pewnym momencie w jego kierunku zaczęła biec matka niedźwiedzi, a przestraszony mężczyzna oddał dwa strzały, by ją odstraszyć. Swoje doświadczenie nazwał "przeżyciem życia". Polskie Parki Narodowe są jednak innego zdania i skrytykowały na swojej stronie postępowanie mężczyzny. Przypomniały również, że niedźwiedź brunatny jest zagrożony całkowitym wyginięciem. "Rodzi się w tym miejscu retoryczne pytanie, jak bezbrzeżna jest bezmyślność ludzka?" - napisały PPN. Przedstawiciele PPN poinformowali również, że o sprawie zawiadomiono odpowiednie służby. Za naruszenie przepisów ustawy o ochronie przyrody grozi odpowiedzialność karna. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!