Reporterzy RMF dotarli do materiałów, z których wynika, że Surmacz jako szef gorzowskiej drogówki zwrócił bezprawnie swoim znajomym trzy prawa jazdy, wcześniej zatrzymane przez policjantów. Jedno z tych praw jazdy zabrano za jazdę po pijanemu. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie. Jednak jak się dowiedzieli reporterzy RMF, śledztwo przekazano do Warszawy, gdzie w dziwnych okolicznościach sprawa zniknęła. Z dokumentów wynika też, że Surmacz był wielokrotnie karany dyscyplinarnie. Między innymi za wspomniane prawa jazdy, a także za "naruszenie nietykalności cielesnej wicekomendanta wojewódzkiego z Gorzowa". Doszło do tego w 1992 roku podczas interwencji policji w komendzie, gdzie obecny wiceminister bezprawnie wykorzystywał policyjny faks do korespondencji związanej z działalnością polityczną. Ta działalność polityczna czynnego policjanta to kolejny zarzut, o którym mówią rozmówcy RMF. Jak się dowiedziało radio, w związku z toczonymi przeciw Surmaczowi postępowaniami, które groziły wydaleniem ze służby, obecny wiceminister użył wybiegu i odszedł na emeryturę. Ostatecznie zdecydował o niej w 1996 roku ówczesny komendant główny Jerzy Stańczyk. Przypomnijmy: Według ustaleń RMF Marek Surmacz miał ostatnio naciskać na Komendę Główną Policji w sprawie oszczędnego informowania mediów na temat okoliczności wysłania do Siedlec dwójki policjantów, którzy podwozili wysokiego urzędnika MSWiA. Oboje zginęli w drodze powrotnej.