Urodzony w 1943 r. Edward Dwurnik to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich współczesnych artystów. W latach 1963-1970 studiował malarstwo i grafikę w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Stworzył ponad 5000 obrazów. Do najbardziej znanych należą cykle "Podróże autostopem", "Warszawa", "Portret", "Romantycy" czy "Robotnicy". Był laureatem takich nagród jak: Nagroda Kulturalna "Solidarności" (1983), Nouvelle Biennale de Paris (1985), nagroda Olimpiady Sztuki w Seulu (1988) czy Nagroda Fundacji Sztuki Współczesnej (1992). "Bardzo popularny, rozpoznawalny i szalenie płodny twórca" "Edward Dwurnik był jednym z najbardziej aktywnych twórców. Był bardzo popularny, rozpoznawalny i szalenie płodny - powiedział PAP rzeźbiarz, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie Adam Myjak. "Myślę, że jego pasja i aktywność ciągle mu towarzyszyły. Pamiętam go z lat studenckich, kiedy tworzył setki rysunków tygodniowo. Bardzo dużo pracował. Jego obrazy można liczyć w tysiącach" - opowiadał Myjak. Wspominał, że w czasach młodości mieli kilka wspólnych wystaw. Rzeźbiarz powiedział, że jest zaskoczony, bo jeszcze niedawno był z Dwurnikiem w kontakcie. "Próbuję się pozbierać. Nie przyjaźniliśmy się może za blisko, ale kolegowaliśmy się" - mówił. Jak wspominał w Teatrze Wielkim z dyrektorem Dąbrowskim w galerii Opera ostatnio współpracowali przy wystawie Dwurnika. "Jego malarstwo było bardzo klarowne, przemawiało do każdego, było szalenie lubiane przez odbiorców. Kolekcjonerzy, domy aukcyjne bardzo chętnie nabywali jego dzieła"- mówił rektor ASP. Jak ocenił, "dzisiaj szczególnie potrzeba dobrego malarstwa". Opowiadał, że "był już moment takiego zamierania, mówiło się, że malarstwo się skończyło, nie ma już takiej siły przebicia, jednak Dwurnik udowadniał, że jak coś będzie realizowane z pasją, to będzie dawać ludziom pozytywną, duchową pożywkę". W ocenie rzeźbiarza "sztuka Dwurnika była czytelna, ujmowała urokiem nie tylko samej formy, ale też wyczucia klimatu, koloru, nastroju". "Tacy artyści jak on konsekwentnie walczyli i udowadniali, że malarstwo się nie skończyło i nigdy się nie skończy, że w tych czterech ramach, na płótnie można bardzo dużo opowiedzieć, ważne tylko, żeby tam była czytelna osobowość twórcza, a on miał taką, był rozpoznawalny, ale również klarowny w swoim przekazie". Myjak zaznaczył, że artysta "docierał do wielu ludzi stęsknionych za materią malarską, za pewnym pięknem, nastrojem, klimatem". "To duża strata dla kultury polskiej" - mówił Myjak. "Dwurnik nadzwyczajnie odzwierciedlał rzeczywistość" Była dyrektorka Muzeum Narodowego w Warszawie Agnieszka Morawińska pokreśliła w rozmowie z PAP, że Dwurnik miał ogromny temperament artystyczny. "Nie miał chyba przestojów. Miał potrzebę, czy wręcz konieczność malowania, a przy tym, przynajmniej w tym swoim wcześniejszym okresie, wielki zmysł obserwacji. Był kronikarzem polskich miast i miasteczek, typów, zachowań. Nadzwyczajnie odzwierciedlał rzeczywistość. Trochę ją karykaturyzował, ale to było bardzo bardzo społecznie interesujące i pożyteczne" - powiedziała. "W późniejszym etapie mniej malował swoich 'Autostopów' i widoków miast i miasteczek, bardziej porywały go tematy kolorystyczne, pejzaże. W tym był również świetnym malarzem. (...) Jego wcześniejsze prace w dużym stopniu były rysowane pędzlem, a później się rozmalował. Myślę, że był najpopularniejszym, najpłodniejszym, najczęściej kupowanym artystą i nawet takie osoby, które nie miały specjalnie wyrobionego smaku, Dwurnika kupowały i szanowały. Znajdował wspólny język z ludźmi i wydaje mi się to bardzo ważne" - podkreśliła. M orawińska przypomniała także, że dziesiątki osób porównywały Dwurnika do Nikifora. "Myślę, że może ważniejsze od inspirowania się Nikiforem, co może jest sztampą, było inspirowanie się Kuźmą Pietrow-Wodkinem i rozmaitymi radzieckimi artystami. Dwurnik miał taki bardzo interesujący obraz, właśnie chyba Wodkina, to była jego prywatna własność, myślę, że dla niego było to bardzo cenne dzieło. Poza tym, o czym sam mówił, w jakiś przewrotny sposób nawiązywał do Matejki" - dodała. Jeden z największych rysowników Edward Dwurnik był wybitnym malarzem, jednym z wyraźnie określonych twórców, o szybko rozpoznawalnym profilu, bo miał charakterystyczną, zamaszystą kreską - powiedział PAP malarz Franciszek Maśluszczak. Zdaniem Maśluszczaka Dwurnik był odważnym malarzem, "który malował bezceremonialnie, jakby w jakimś takim zapomnieniu". Maśluszczak mówił, że Dwurnik "charakteryzował się genialnym rysunkiem", w jego ocenie był to "jeden z największych rysowników pokolenia lat 60., 70. aż do lat dwutysięcznych". Maśluszczak i Dwornik znali się osobiście. "Pamiętam go jeszcze z ASP, chociaż był wyżej kilka lat" - wspominał malarz. Opowiadał, że ich "ostatnim spotkaniem był plener w Świeradowie (...) Edward malował tam widoki z okna hotelu". "Podziwiałem go też za inteligencję i poczucie humoru, bo to był człowiek, który patrzył na świat pod kątem wesołości" - mówił. "To, co malował, szczególnie ludzi, to było nie takie wygładzone, wypięknione, malował ludzi takimi, jakimi są. Wspaniale kreślił architekturę, czuł te miasta, które malował. Te jego obrazy są niebywałe: zagęszczone, zrytmizowane" - wyjaśnił. "Był osobą bardzo sympatyczną, wspaniałym kolegą. Chociaż czasami stwarzał pewne kontrowersje, one były zawsze żartobliwe, nigdy nie miały charakteru krytycznego, poniżającego" - mówił artysta.