W środę radio RMF FM podało, że zwłoki powieszonego urzędnika znaleziono w jego mieszkaniu; rano ciało Michniewicza odnalazł jego kierowca. Komunikat Centrum Prasowego kancelarii premiera podaje, że Michniewicz "zmarł nagle". "Doskonały menedżer, wspaniały szef, profesjonalny urzędnik służby cywilnej, wieloletni pracownik KPRM. W naszej pamięci pozostanie na zawsze jako wrażliwy na sprawy innych, otwarty, pogodny, cierpliwy, ciepły człowiek. Był zapalonym podróżnikiem, miłośnikiem kina i dobrej książki" - napisano w komunikacie. Komunikat przypomina, że Michniewicz z Kancelarią Premiera związany był od 1998 roku. "Najpierw jako dyrektor Biura Dyrektora Generalnego, a następnie Biura Ochrony. W 2008 roku został dyrektorem generalnym Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ukończył Wydział Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim, a także podyplomowe studia z zakresu integracji europejskiej i bezpieczeństwa międzynarodowego. Stale podnosił kwalifikacje na krajowych i zagranicznych szkoleniach dla kadry zarządzającej. Będzie nam go bardzo brakowało" - podano w komunikacie. - Na obecnym etapie wykluczamy udział osób trzecich - powiedział Martyniuk. Śledztwo wszczęto - jak to określił - w kierunku art. 151 Kodeksu karnego. Stanowi on: "Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". - To robocza kwalifikacja - dodał Martyniuk. Prokurator poinformował, że nadal trwają czynności na miejscu zdarzenia. Pytany, czy prokuratura będzie badać fakt, że zmarły był wcześniej m.in. pełnomocnikiem ochrony informacji niejawnych, Martyniuk odparł, że okoliczności sprawy są badane "wielostronnie".