wyjaśniał w Radiu Zet, że nie zrzeknie się mandatu z dwóch powodów. Po pierwsze - jak mówił - to decyzje prezesa o zawieszeniu go w prawach członka partii i uniemożliwienie mu uczestnictwa w kongresie PiS spowodowały, że jego członkostwo w partii stało się "fikcyjne", a po drugie dlatego, że w Polsce obowiązuje zasada mandatu wolnego. Jak mówił, chce służyć wyborcom, którzy go wybrali, jako poseł niezrzeszony. - Nie wydarzyło się nic takiego, co by mnie miało skłonić do takiej rezygnacji. Mam swoje zobowiązania wobec wyborców i będę te zobowiązania realizował jako poseł niezrzeszony - zapowiedział. Zalewski oświadczył także, że nie zamierza tworzyć nowej partii ani wstępować do Platformy Obywatelskiej. W środę z członkostwa w PiS zrezygnował także Kazimierz Ujazdowski. Ujazdowski i Zalewski podkreślili w oświadczeniu, że "bez własnej winy zostali praktycznie usunięci z PiS". Jak napisali, trudno im "ufać w dobrą wolę prezesa Jarosława Kaczyńskiego i zamiar rzeczywistego uzdrowienia sytuacji" w PiS. Obaj politycy, wraz z trzecim zawieszonym w prawach członka PiS b. wiceprezesem partii Ludwikiem Dornem, spotkali się w środę z prezesem PiS. Zalewski, Ujazdowski i Dorn, autorzy listu w sprawie zmiany sposobu zarządzenia PiS, zostali zawieszeni w prawach członków partii w listopadzie (nieco wcześniej sami zrezygnowali z funkcji wiceprezesów PiS). W ocenie Zalewskiego, to on został więc "postawiony w sytuacji poza partią". Jeszcze na początku listopada Jarosław Kaczyński mówił, że politycy PiS podpisali przed wyborami zobowiązanie, że "jeśli ktoś radykalnie nie zgadza się z linią partii, nie chce działać w ramach tego wspólnego przedsięwzięcia, to powinien zrezygnować z mandatu". - To jest zobowiązanie honorowe - podkreślał wówczas prezes PiS. Zalewski powiedział w czwartek, że nie podpisywał takiego zobowiązania. Jak mówił, podpisywał je przed wyborami parlamentarnych w 2005 roku, ale w tym roku nie. Poseł zapowiedział, że on i Ujazdowski będą współpracować z Dornem "niezależnie od tego, czy podejmie taką czy inną decyzję". Pytany o środowe spotkanie z J.Kaczyńskim odparł, że propozycja, która została im przedstawiona przez prezesa PiS zakładała, żeby "wrócili do sytuacji sprzed zaprezentowania przez nich pierwszego listu prezesowi i członkom Komitetu Politycznego, a potem zobaczymy". - To nie była żadna propozycja - ocenił Zalewski.