Akt oskarżenia w tej sprawie jest odczytywany w czwartek bez udziału mediów w specjalnie zabezpieczonej sali Sądu Najwyższego, do której media nie mają wejścia. - To, że państwo nie możecie wejść, jest podyktowane tylko i wyłącznie charakterem sali, w której proces się odbywa - powiedział dziennikarzom w przerwie procesu przewodniczący trzyosobowego składu sądu rejonowego sędzia Wojciech Łączewski. Był on pytany o wyjaśnienie, czemu akt oskarżenia, który jest jawny, jest odczytywany bez udziału mediów, czyli tak jak przy wyłączeniu jawności. Sędzia odpowiedział, że jawności tej czynności sąd nie wyłączał. - Nikt nie złożył z państwa takiego wniosku, że chciałby wejść - dodał sędzia indagowany przez dziennikarza PAP. Podkreślił zarazem, że w tej chwili media nie mogą złożyć takiego wniosku.