Prezydent Lech Kaczyński nie wierzy, że Robert Pazik - skazany za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika - popełnił samobójstwo. Ocenił, że cała sprawa ma charakter skandaliczny. - Czy ja wierzę w trzecie samobójstwo? Nie - mówił prezydent na konferencji prasowej w poniedziałek. W jego ocenie, sprawa zabójstwa Krzysztofa Olewnika ma charakter "skandalu na nieprawdopodobną skalę". Pazika znaleziono rano martwego w celi Zakładu Karnego w Płocku. To trzeci przypadek śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. W kwietniu 2008 r. w celi płockiego ZK znaleziono powieszonego na prześcieradle Sławomira Kościuka. - Tutaj nie idzie nawet o śmierć owych morderców tylko o to, że giną kolejni ludzie, którzy coś wiedzą o prawdzie w tej sprawie - powiedział prezydent. W jego ocenie, do wyjaśnienia okoliczności śmierci Olewnika powinno się powołać komisję śledczą. Zdaniem prezydenta, jest to także "sprawa na zmiany w składzie Rady Ministrów". - Mam nadzieję, że tu będzie komisja śledcza, a poza tym, że ktoś się poczuje odpowiedzialny - powiedział prezydent. Dodał, że pamięta jak mocno był krytykowany, gdy z więzienia uciekł Ryszard Niemczyk; miało to miejsce w 2000 r., kiedy Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości. - Ile razy się musiałem tłumaczyć, mimo że bardzo energicznie wtedy starałem się walczyć z przestępczością, bardzo energicznie. A teraz doszło do sprawy nieporównanie gorszej - stwierdził prezydent. Niemczyk, ps. Rzeźnik, to jeden z najgroźniejszych polskich gangsterów, skazany na 25 lat więzienia za udział w zabójstwie szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, ps. Pershing. Jest też jednym z podejrzewanych o udział w zabójstwie b. szefa policji gen. Marka Papały w 1998 r. W październiku 2000 r. gangster zdołał uciec z aresztu w Wadowicach. Zatrzymano go w Niemczech w 2005 r. i przekazano Polsce. Lech Kaczyński oświadczył, że w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika należy za wszelką cenę - nawet jeśli to będzie drogo kosztowało - dojść do prawdy. - Człowiek, którego było łatwo odnaleźć, był przez wiele miesięcy więziony, torturowany, a następnie zamordowany. Jego odnalezienie, przy pewnym wysiłku nie stanowiło żadnego problemu - mówił prezydent. Jak dodał, "jedna, dobra ekipa śledcza w ciągu kilkunastu dni była w stanie wpaść na to, gdzie ten człowiek jest więziony". - Ten człowiek nie żyje, miał jedno życie, przeżył przed śmiercią piekło. Później zaczęły się dziwne zdarzenia, w ramach tego trzy, samobójcze niby, śmierci - powiedział Lech Kaczyński. - To jest skandal, którego z niczym nie można porównać - dodał prezydent.