Migranci nie ustają w próbach przekroczenia granicy na leśnych odcinkach, gdzie brakuje ogrodzenia. W Idomeni policja ustawiła dla nich prowizoryczne ocieplane baraki, aby zatrzymani mogli schronić się w nich przed zimnem, zanim zostaną odesłani do ośrodków dla migrantów. To w tamtej okolicy koczowali przez długi okres uchodźcy po tym, jak został zamknięty tzw. szlak bałkański. Migranci próbują też pokonać lądową północną granicę grecko-turecką lub przedostać się bezpośrednio z Turcji do Bułgarii. Z tego powodu kraj ten postanowił wprowadzić wysokie kary dla przemytników i wszystkich, którzy pomagają nielegalnym imigrantom. W tamtejszych ośrodkach dla migrantów przebywało do niedawna około sześciu tysięcy osób. Podobnie jednak jak w Grecji część z nich "zniknęła" i nie wiadomo, gdzie są. Bułgarskie media twierdzą, że liczba tych ludzi przekracza tysiąc sześćset i prawdopodobnie przedostali się oni do Serbii.