Abbas El Fassi leciał według zasad VFR (Visual Flight Rules), które pozwalają na określanie położenia samolotu za pomocą zewnętrznych punktów odniesienia. Tłumacząc z polskiego na nasze - pilot prowadził samolot mniej więcej tak, jak prowadzi się samochód: patrzył przez szyby kabiny o wiele częściej, niż na przyrządy pokładowe i orientował się według map. System ten umożliwia poruszanie się na stosunkowo niskiej wysokości (co pozwoliło przelecieć pod chmurą słynnego pyłu). Służby lotniskowe na Balicach były zaskoczone przylotem niewielkiej Cessny 560 z premierem El Fassi na pokładzie. Marokański premier doczekał się wielu ciepłych słów ze strony Polaków. Internauci w komentarzach pod artykułami i na forach nie szczędzą premierowi gratulacji. Podobnie, jak prezydent Saakaszwili, premier El Fassi doczekał się "demotywatora". Nie jest to pierwsza wizyta premiera w naszym kraju. El Fassi spotkał się premierem Tuskiem i prezydentem Kaczyńskim całkiem niedawno: pod koniec stycznia tego roku. Prezydent Kaczyński zaprosił podczas tej wizyty do Polski króla Maroka Muhammada VI. Politycy rozmawiali wówczas m.in. o dobrej sytuacji gospodarczej Polski i Maroka w obliczu kryzysu światowego - oba kraje odnotowały wzrost gospodarczy. Lech Kaczyński i Abbas El Fassi mówili też o współpracy Maroka z UE oraz podkreślali rolę Partnerstwa Wschodniego i Unii dla Śródziemnomorza. Podziękuj prezydentowi Gruzji za piękny gest!