- To był rok, w którym Polacy zobaczyli rząd i większość parlamentarną, które z pełną odpowiedzialnością, ze zdecydowaniem i konsekwencją od pierwszego dnia porządkowały po dwuletnim zamieszaniu, sprawy Polski - mówił Tusk. Zrealizowane obietnice Wycofanie wojsk z Iraku, program budowy dróg lokalnych, dożywiania dzieci z rodzin najuboższych, program Orlik 2012 - to według premiera Donalda Tuska niektóre ze zrealizowanych obietnic, po roku funkcjonowania rządu PO-PSL. Jak dodał, rząd wydłużył też urlopy macierzyńskie i "urealnił urlopy tacierzyńskie". - To co zależy tylko od nas, to idzie, wychodzi, rośnie z dnia na dzień. A co tonie w kłótniach i konfliktach, ginie w czasie. A my czasu nie mamy - powiedział Tusk. Dodał, że rządowi udaje się zrealizować te sprawy, które nie mogą być "sabotowane" przez opozycję. Nie będziemy świętować - Nie spodziewajcie się ode mnie fajerwerków. To był rok, który wymaga bardzo rzetelnej oceny - zastrzegł premier. Tusk podkreślił, że Platforma Obywatelska nie po to wygrała wybory parlamentarne, "aby przez następne miesiące to zwycięstwo świętować". Zaznaczył, że rok temu tak wielu Polaków powiedziało "nie" rządowi Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera, Romana Giertych, bo oczekiwali innego sposobu rządzenia. - Jeżeli po roku rządów oczekiwaliście, wy, ludzie Platformy, komplementów, podziękowań, to możecie czuć zawód, ale każdy dojrzały, odpowiedzialny członek PO musi o tym pamiętać, że zarówno ten pierwszy rok jak i kolejne lata naszych rządów, to będzie praca, która nie oczekuje w finale pochwał i nagród - powiedział premier podczas posiedzenia rady Krajowej Platformy. - Dla PO i dla was największą nagrodą muszą być fakty, a nie opinie i komentarze opozycji - dodał szef rządu. Rok poważnych sukcesów Miniony rok, to czas poważnych sukcesów Polski na arenie europejskiej i światowej, a byliśmy o krok od poważnego problemu: skłócenia Polski z głównymi aktorami sceny międzynarodowej - mówił Donald Tusk. Ocenił też, że obecnie "stan dobrej współpracy, w którym Polska jest szanowana, wydaje się normą". - Dzisiaj większość naszych obywateli myśli sobie: "tak jest, o czym tu właściwie gadać, wszystko jest w porządku" - powiedział premier. Szef rządu zaznaczył, że obecnie - po kryzysie gruzińskim mamy trudną sytuację w relacjach UE-Rosja. Z drugiej strony - mówił - mamy wielkiego sąsiada, Niemcy, "od którego w dużym stopniu zależny jest np. nasz eksport". Mamy też - wyliczał - "gigantyczną grę o miliardy euro i o pieniądze naszych obywateli w Brukseli - m.in. pakiet energetyczno- klimatyczny", ale także kryzys finansowy, którego nie pokona każdy kraj z osobna, tylko współdziałanie i wzajemna solidarność na arenie miedzynarodowej. Wyobraźmy sobie, że to poprzednicy rządzą - I wyobraźcie sobie Państwo teraz sytuację, w której to poprzednicy dzierżą całą władzę i mają Polskę dobrze, mocno sytuować pomiędzy Rosją, Niemcami, w Brukseli, w relacjach z USA i np. z Francją - dziś naszym rzetelnym sojusznikiem w wielu sprawach - mówił premier. Wzywał do wyobrażenia sobie sytuacji, w której PO nie wygrywa wyborów i "nie prowadzi tej bardzo konsekwentnej i kompetentnej polityki zagranicznej" a na miejscu koalicji PO-PSL są poprzednicy - koalicja PiS-Samoobrona-LPR. - Koalicja antyeuropejska, z fobiami i - powiem twardo - niekompetentna w tych sprawach, które wymagają naprawdę bardzo poważnej, rzetelnej roboty we współpracy z partnerami - dodał. Premier oświadczył, że los Polski zależy od tego na ile "umiejętnie, mądrze, solidarnie i w sposób, który buduje sympatię wokół Polski", będziemy budować pozycję naszego kraju. Uratujemy szpitale Uratujemy polskie szpitale - zapewnił Tusk. Mówił, że uda się to, pomimo sprzeciwu opozycji i prezydenta. - My polskie szpitale uratujemy. Nawet, jeśli utrudniać nam będą pracę politycy opozycji; nawet jeśli nad tym projektem będzie wisiało złowieszcze weto prezydenta, a słyszymy o tym nieustannie; to my i tak - bo jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi - polskie szpitale uratujemy i uchronimy przed komornikami i przed upadkiem - zapewniał premier. Jego zdaniem, niektóre z rozwiązań trzeba będzie wprowadzić w sposób "alternatywny", bo sprzeciw opozycji i prezydenta może uniemożliwić uchwalenie ustaw (zdrowotnych) normalnym trybem. - Mamy już sposoby we współpracy z samorządem, aby ten projekt dokończyć - powiedział. Tusk ostro skrytykował opozycję za sprzeciw wobec rządowych propozycji reformy służby zdrowia. Jego zdaniem, ten, kto straszy Polaków prywatyzacją szpitali "drwi w żywe oczy z polskiego pacjenta". - Tak jakby dzisiaj system polskich szpitali dawał satysfakcję pacjentom, pielęgniarkom i lekarzom - powiedział.