Jak wyjaśniła rzeczniczka opolskiego aresztu kpt. Magdalena Mitoraj, skazany nie rozpoczął odbywania kary, bo powinien stawić się w godzinach pracy więziennej administracji - czyli do 15:30, tymczasem stawił się w areszcie przed godz. 18. - Nie został przyjęty, bo nasze przepisy regulują, że skazany ma stawić się do odbycia kary w godzinach pracy administracji. Przyjęcie w innych godzinach jest możliwe, gdy aresztant jest doprowadzony przez policję. W tym przypadku skazany został pouczony, że ma stawić się w areszcie jutro, w godzinach pracy administracji - powiedziała Mitoraj. Dodała, że b. prezydenta nie powinny za spóźnienie spotkać żadne poważne konsekwencje. - Na wezwaniu do odbycia kary jest data, nie przewidujemy jakichś konsekwencji za stawienie się po godzinach pracy administracji. W praktyce przyjmuje się możliwość stawienia się skazanego do trzech dni od terminu. Po tym czasie informujemy sąd - zaznaczyła rzeczniczka. Pogan - b. prezydent Opola i późniejszy wojewoda opolski - został za przyjmowanie łapówek skazany na 5 lat więzienia i 150 tys. zł grzywny. Wyrok jest prawomocny. B. prezydent odsiedział w areszcie przed procesem prawie 23 miesiące. Do końca kary zostało mu niewiele ponad 37 miesięcy. O warunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać za siedem miesięcy. W opolskim areszcie od września przebywa inny skazany w "aferze ratuszowej" - b. szef miejskiego wydziału przetargów, Remigiusz Promny. Sąd skazał go na 3 lata więzienia. Z kolei b. wiceprezydent Piotr Kumiec otrzymał wyrok 2 lat w zawieszeniu na 5, a b. przewodniczący opolskiej Rady Miasta, Stanisław Dolata - 3 lat więzienia. Sąd zezwolił na publikacje pełnych nazwisk skazanych. Dolata - ze względu na to, że przed procesem spędził w areszcie ponad połowę zasądzonego wyroku - nie wróci już do więzienia. Jego wniosek o przedterminowe warunkowe zwolnienie, oprotestowany przez prokuraturę, został pomyślnie rozpatrzony przez sąd apelacyjny.