19-latka zaginęła 17 lipca 2010 roku rano. Poprzedni wieczór i część nocy spędziła w Sopocie w towarzystwie znajomych. Nad ranem odłączyła się od nich i - jak zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego - szła deptakiem biegnącym przez nadmorski las w kierunku Gdańska, gdzie mieszkała. Do domu jednak nie dotarła. Nie znaleziono dowodów Jak poinformowała w środę na konferencji prasowej Wawryniuk, śledztwo w sprawie zaginięcia zostało umorzone, bo nie znaleziono dowodów, by związane to było z popełnieniem przestępstwa. - Mimo umorzenia postępowania sprawę Iwony Wieczorek prowadzić będzie nadal policja, w tym specjalna grupa powołana przez Komendę Główną Policji - powiedziała. Nie podała szczegółów. Rzeczniczka powiedziała, że policja będzie poszukiwać nie tylko dziewczyny, ale też najważniejszego w tej sprawie świadka, którego media określiły jako "mężczyznę z ręcznikiem". Mimo publikacji portretu wykonanego na podstawie niewyraźnych zdjęć z monitoringu, nie udało się go odnaleźć. Widziano"mężczyznę z ręcznikiem" Śledczy znaleźli świadka, który widział zaginioną i "mężczyznę z ręcznikiem" siedzących na jednej ławce. - Według tego świadka mężczyzna i Iwona mieli potem pójść w innych kierunkach, co częściowo potwierdził monitoring - powiedziała rzeczniczka. Świadek wraz z dwójką innych osób sprzątał nad ranem pas nadmorski. Nie był w stanie powiedzieć śledczym, czy np. zaginiona rozmawiała z mężczyzną. Śledczy ostrożnie podchodzą do zeznań sprzątacza tym bardziej, że żaden z dwójki jego towarzyszy nie zaobserwował sytuacji na ławce. - Jest jednak prawdopodobne, że "mężczyzna z ręcznikiem" był ostatnią osobą, która miała kontakt z Iwoną - powiedziała Wawryniuk. Sporządzono portret psychologiczny Iwony Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadziła śledztwo w sprawie Iwony Wieczorek pod kątem ewentualnego uprowadzenia. Psycholog, który na prośbę śledczych sporządził portret psychologiczny dziewczyny, uznał za bardzo mało prawdopodobne, by Iwona uciekła z domu czy popełniła samobójstwo. - Oczywiście obie te wersje także brano pod uwagę, ale wersją przyjętą za najbardziej prawdopodobną była ta mówiąca, iż dziewczyna zniknęła na skutek popełnienia przestępstwa: porwania lub zabójstwa. Mogło też dojść do nieszczęśliwego wypadku - powiedziała Wawryniuk. Świadków badano za pomocą wariografu W trakcie postępowania przesłuchano około 300 świadków. Niektórzy z nich - głównie znajomi, którzy spędzili z Iwoną wieczór przed zaginięciem - zostali przesłuchani za pomocą wariografu. Wyniki tych badań wypadły pozytywnie dla świadków. Co najmniej dwukrotnie przeszukano również plaże i wydmy oraz pas nadmorski w okolicach, w których ostatnio była widziana Iwona. Sprawdzono m.in. stawy i studzienki kanalizacyjne. Przeszukano miejsca wskazane przez wróżów i jasnowidzów, którzy skontaktowali się z policją lub rodziną zaginionej. Jest poszukiwana w strefie Schengen Sprawdzano także liczne zgłoszenia osób, które wskazywały na miejsca pobytu dziewczyny, w tym np. informacje, że jest przetrzymywana za granicą w domu publicznym. Iwona Wieczorek jest poszukiwana w strefie Schengen jako osoba zaginiona. - Przez Interpol wysłano do państw współpracujących z tą instytucją jej profil genetyczny, celem cyklicznego sprawdzania zwłok osób o nieustalonej tożsamości. Do chwili obecnej nie uzyskano informacji, aby zwłoki Iwony Wieczorek znaleziono poza granicami Polski - powiedziała Wawryniuk, dodając, że także w Polsce prowadzono podobne czynności. "To informacja negatywna" Po zakończeniu konferencji prasowej prokuratury, ojczym Iwony Wieczorek, Piotr Kinda powiedział dziennikarzom, że dla rodziny decyzja o umorzeniu śledztwa jest informacją negatywną, bo "czynności poszukiwawcze po prostu wyhamują". Zapytany, czy rodzina zaskarży tę decyzję, powiedział, że zdecyduje o tym matka Iwony po konsultacji z prawnikami.