- Nic nie wiem o tym, by miała być taka konferencja, a jako prokurator krajowy (taką funkcję wtedy pełnił - PAP) pewnie bym o tym wiedział - mówił Szałek dziennikarzom. Wcześniej tego samego dnia spotkał się on z sejmową komisją służb specjalnych. Szałek zaznaczył, że przed 25 kwietnia - gdy w czasie akcji ABW zatrzymania Barbary Blidy popełniła samobójstwo w swym domu - ani on, ani Ziobro nie mieli wiedzy o tym, że zatrzymana ma być Blida, a jedynie wiedzę ogólną - że w sprawie mafii węglowej na Śląsku będą "realizacje", czyli zatrzymania i zarzuty, ale bez szczegółów, kogo dotyczą. Szałek dodał, że Ziobro polecając mu zebranie materiałów w sprawie mafii węglowej "nawet nie wymieniał nazwiska Barbary Blidy". Wydział informacji ministerstwa sprawiedliwości podał, że także Ziobro zaprzecza, jakoby planowano konferencję prasową w sprawie zatrzymania Blidy, jak również, by był planowany wyjazd Ziobry do Katowic w związku z tą sprawą. "Minister potwierdza, że była planowana konferencja prasowa w Warszawie poświęcona tzw. układowi warszawskiemu, w szczególności tzw. sprawie Ratusza Wilanów, przy czym dzień tej konferencji nie był jeszcze przesądzony" - głosi komunikat resortu. - Warto zwrócić uwagę, że już w lutym były spotkania dotyczące pani Blidy i już wtedy prokurator Szałek zwracał uwagę na swoje wątpliwości dotyczące Barbary Blidy - mówił członek speckomisji Marek Biernacki (PO) po czwartkowym spotkaniu z Szałkiem. Podkreślał, że przed akcją ABW u Blidy, do której doszło 25 kwietnia, były przygotowywane materiały na konferencje prasowe. Więc informacje, że była to jakaś lokalna akcja, o której nikt nie wiedział, były nieprawdą - zaznaczył. Inny członek komisji, Janusz Zemke (SLD) powiedział, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro osobiście polecił Szałkowi przygotować materiały na konferencję prasową w dniu zatrzymania Blidy. - Także w tej kolejnej sprawie pan minister Ziobro nie mówił prawdy - uważa Zemke. Wydział informacji resortu sprawiedliwości uznał słowa Zemkego, że Ziobro po zatrzymaniu Blidy zaplanował "show medialny", za "kłamstwo". - Minister Ziobro nie wiedział bowiem, czy w ogóle Pani Blida będzie w sprawie zatrzymywana oraz jaki otrzyma zarzut. Jak mógł więc planować medialny show w sprawie zatrzymania skoro nie wiedział czy będzie zatrzymywana? - napisano w komunikacie. Według ministerstwa, rutynową praktyką jest tam zbieranie informacji na temat planowanych "realizacji" z kraju, a o które mogą pytać dziennikarze. - Informacje dotyczące sprawy tzw. mafii węglowej zostały przekazane Ministrowi już po samobójczym targnięciu się na życie przez Panią Barbarę Blidę. W związku z tym, w dacie planowanego zatrzymania Minister nie posiadał żadnych szczegółowych informacji na temat śledztwa związanego z aferą węglową. Nie wiedział zwłaszcza, jakie zarzuty będą stawiane poszczególnym osobom, w tym Pani Blidzie oraz które z osób podejrzanych będą zatrzymane - twierdzą służby prasowe resortu. W czwartek po południu Szałek - przeczytawszy informacje o komentarzach członków speckomisji na temat słów, które tam wypowiedział - zaproszonym na swój briefing dziennikarzom powiedział, że "w pewnym zakresie uległy one nadinterpretacji", lub wyraził się nieprecyzyjnie. Chodziło o zbieranie informacji na temat sprawy mafii węglowej na konferencję prasową oraz narady i odprawy. Według b. prokuratora krajowego, na dzień lub dwa przed akcją ABW u Blidy z 25 kwietnia, Ziobro poinformował go, że w niedługim czasie - terminu nie precyzował - ma się odbyć wspólna z ówczesnym ministrem SWiA Januszem Kaczmarkiem konferencja prasowa - ale na temat jednego z wątku śledztw w sprawie tzw. układu warszawskiego - sprawy spółki Ratusz Wilanów. - Jednocześnie pan minister zobowiązał mnie, żebym zebrał informację na wypadek gdyby w trakcie tej konferencji był pytany na temat sprawy afery węglowej, jaka miała być również realizowana w tym samym czasie na Śląsku. Wydałem odpowiednie polecenia dla biura ds. przestępczości zorganizowanej - mówił Szałek. Po dwóch godzinach od briefingu Szałek podkreślił dodatkowo, że Ziobro wydając mu to polecenie "nawet nie wymieniał nazwiska Barbary Blidy, tylko mówił o sprawie afery węglowej na Śląsku". - Ta konferencja zresztą się nie odbyła, a uzyskana wstępnie informacja była szczątkowa. Dopiero później wpłynęła szczegółowa informacja, na ręce prokuratora Jerzego Engelkinga - dodał. Na spotkaniu z dziennikarzami Szałek mówił, że dopiero po samobójstwie Blidy Prokuratura Krajowa objęła tę sprawę nadzorem - na polecenie Ziobry. Dodawał, że po samobójstwie Blidy informacje o całej sprawie "były zbierane szeroko". Informacje miały trafić do prowadzącej śledztwo prokuratury, a także na ręce Ziobry - na potrzeby jego wystąpienia w Sejmie. Szałek pytany przez dziennikarzy czemu Ziobro miałby chcieć aktualnych informacji o sprawie mafii węglowej, skoro media się nią wtedy nie interesowały, odparł jedynie: "dokładnie tak mi to pan minister przekazał - że jest planowana konferencja prasowa, terminu nie określał, że to w sprawie +układu warszawskiego+". Przyznał, że Ziobro "miał wiedzę, że będzie realizacja w aferze węglowej" i zapewne dlatego chciał się "uzbroić" w informację na ten temat. B. szef prokuratury krajowej powtórzył też to, co mówił już w sierpniu w specjalnym oświadczeniu, gdy zaprzeczył słowom Janusza Kaczmarka, by na tydzień czy 10 dni przed stawianiem zarzutów w sprawie "węglowej" i śmiercią Blidy sam brał udział w jakimikolwiek spotkaniu w kancelarii premiera. - Było spotkanie, które odbyło się mniej więcej w połowie lutego - oświadczył Szałek - "w którym uczestniczyły osoby, o których mówię w oświadczeniu, ale z całą stanowczością stwierdzam, że nie była tam omawiana kwestia ani precyzowania zarzutów, jakie miały być przedstawiane, tym bardziej dowodów, jakie miały być zgromadzone na tym etapie śledztwa i kwestii stosowania jakichkolwiek środków przymusu". Tę relację na tym spotkaniu przedstawiał szef ABW. Z sierpniowego oświadczenia Szałka wynika, że w lutym na naradzie u premiera, dotyczącej m.in. postępowań w sprawie mafii węglowej, nie doszło do jakiejkolwiek polemiki między Kaczmarkiem i Ziobrą oraz szefem policji Konradem Kornatowskim, gdy szef ABW Bogdan Święczkowski przedstawił swój referat na ten temat. "Jedyna uwaga na temat tych rewelacji szefa ABW to był mój wtręt dotyczący jednej z osób, które miały być świadkami" - mówił w czwartek Szałek.