- To - wydawałoby się - trzy wyrazy, ale trzy bardzo ważne wyrazy - podkreślał szef sztabu wyborczego w wyborach samorządowych Tomasz Kamiński. - Wierzę, że wam w tych wyborach się uda. Nie patrzcie na sondaże, walczcie do końca, idźcie do ludzi i rozmawiajcie, pokażcie im, że będziecie lepsi, bardziej profesjonalni - mówił szef Sojuszu Grzegorz Napieralski. Jak przypomniał, działacze SLD ruszyli w Polskę z ankietami, by pytać ludzi, co jest dla nich najważniejsze. Jak mówił, Polacy zwracali głównie uwagę na poczucie bezpieczeństwa, dobrą szkołę i dobre drogi. Napieralski podkreślał, że jako jedyny z szefów partii swoją karierę polityczną rozpoczynał w samorządzie. - Razem pokażemy, że zmienimy Polskę na lepsze - zapewniał. Lider Sojuszu krytykował polityków PO i PiS za to, że wbrew temu, co zapowiadali po katastrofie smoleńskiej nie zakończyli sporów i kłótni. - Politycy prawicy na nowo powrócili do naszego, polskiego piekła, na nowo rozpętali wojnę polsko-polską, na nowo zaangażowali się w konflikt, rozpoczęli wojnę totalną, wojnę na wyniszczenie - mówił Napieralski. Jak ocenił, "wszystkie piękne słowa i obietnice to była wielka lipa". - Przecież jeden z polityków nie był sobą i brał leki, a ci, którzy wymyślili jego kampanię, bardziej nadają się do telewizji niż do polityki. Drugi zaś z polityków zaszył się pod żyrandolem i nie reagował na żenujący spektakl, który przez wiele miesięcy toczył się pod Pałacem Prezydenckim - podkreślił szef SLD. Przekonywał, że Sojusz "nie chce licytować się z politykami prawicy na teorie spiskowe i puste obietnice". - Chcemy licytować się na programy, chcemy pokazać konkretną ofertę i dzisiaj ją przedstawimy - zapowiedział. Zapewnił, że SLD konfliktowi przeciwstawi współpracę i porozumienie. Napieralski wzywał też do przestrzegania zasad świeckości państwa. - Nie ma już w Polsce zgody na to, żeby kapłani wpływali na posłów i posłanki, pisali ustawy. Nie może być tak, że minister ds. równouprawnienia z hierarchami Kościoła ustala zmiany w polskim prawie. Nie może być tak, że ktoś dyktuje kobietom i blokuje szczęście, a ludzie, którzy nic nie wiedzą o macierzyństwie, zabraniają kobietom mieć dzieci - mówił. - Chcemy państwa świeckiego, neutralnego światopoglądowo. Wiemy jedno: nie chcemy, żeby Polska była zaściankiem w Europie, chcemy Polski nowoczesnej i otwartej. Chcielibyśmy dzisiaj, aby to właśnie ta Europa, w której jesteśmy dzisiaj, przyszła do Polski - podkreślił. Wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska, która będzie jedną z liderek na wyborach do sejmiku mazowieckiego, przekonywała z kolei, że najważniejszy jest człowiek. Jak deklarowała, Sojusz chce w samorządzie zadbać m.in. o dobre szkoły, ale też o sprawy seniorów. W swoim programie SLD będzie także zwracać uwagę na osoby niepełnosprawne, by - jak mówiła Piekarska - niepełnosprawność nie oznaczała dla nich wykluczenia społecznego. - Podjazdy dla wózków, dostosowane środki komunikacji miejskiej, tłumacze języka migowego w urzędach czy formularze braillem to standard, który chcemy wprowadzić nawet w najmniejszych miastach - powiedziała Piekarska. Wiceszef klubu SLD, kandydat na prezydenta Radomia Marek Wikiński jest natomiast zdania, że w 2011 roku PO szykuje Polakom "ekonomiczną eutanazję". W jego ocenie, można się spodziewać podwyżek cen i obniżki wynagrodzeń. 2011 rok będzie - zdaniem Wikińskiego - "rokiem specjalnej troski". - W roku, na który rządzący Polską szykują Polakom eutanazję ekonomiczną - ocenił wiceszef Sojuszu. - Jak inaczej nazwać, jak nie eutanazją ekonomiczną, obniżkę realnych wynagrodzeń, podwyżki paliw, węgla kamiennego, cen gazu, chleba, masła, mleka - pytał. Wikiński przekonywał, lewica musi przypomnieć hasło "3x8" - "osiem godzin pracy, osiem godzin odpoczynku i osiem godzin dla rodziny i przyjaciół". - Kto o to zadba, jeśli nie my. Jeśli nie teraz, to kiedy - dodał. Kandydat na prezydenta Łodzi Dariusz Joński deklarował natomiast, że chce wygrać wybory w tym mieście, by "nie było w nim apatii i nienawiści, by ludzie po prostu się uśmiechali". - Chcemy przedstawić program budowy mieszkań socjalnych, czego nie udało się przez ostatnie siedem lat w Łodzi - dodał. Joński przypomniał, że przez ostatnie siedem lat Łodzią rządził Jerzy Kropiwnicki, który obecnie jest doradcą prezesa NBP. - I taka jest prawica. Zdobywa władzę dla samej władzy - ocenił. Joński był inicjatorem referendum, w którym Kropiwnicki został odwołany z funkcji prezydenta Łodzi. Również obecna prezydent Chełma i kandydatka w najbliższych wyborach Agata Fisz powiedziała, że "sprawa mieszkań jest najbardziej palącym problemem w mieście, którym kieruję". - Poprzednie władze nie wybudowały żadnego bloku, dlatego kolejka oczekujących na mieszkania bardzo się wydłużyła. Obecnie powstają w Chełmie bloki komunalne oraz domy dla osób wymagających specjalnej pomocy. Fundusze na budowę pozyskujemy z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - powiedziała. SLD startuje w tegorocznych wyborach samorządowych wspólnie m.in. z Unią Pracy, Partią Kobiet, Zielonymi 2004 i związkami zawodowymi. Przewodnicząca Partii Kobiet Iwona Piątek mówiła, że "była sceptyczna, gdy przewodniczący zaproponował wstąpienie do SLD, ponieważ kobiety z partii nie piastują wysokich stanowisk". Jednak - jak zauważyła - na listach wyborczych w wyborach samorządowych "mężczyźni zrobili miejsce kobietom". Współprzewodniczący partii Zielonych: Dariusz Szwed i Małgorzata Tkacz-Janik przyznali z kolei, że zdecydowali się wystartować w wyborach wspólnie z SLD, ponieważ ta partia wydała im się "najmniej niezielona". Podczas konwencji wspominano także Jerzego Szmajdzińskiego, Jolantę Szymanek-Deresz i Izabelę Jarugę-Nowacką, którzy zginęli w samolocie prezydenckim 10 kwietnia. Ich pamięć uczczono minutą ciszy. Sobotnia konwencja zgromadziła około pięciuset kandydatów Sojuszu w nadchodzących wyborach samorządowych. Wystąpieniom polityków Sojuszu i zaproszonych gości towarzyszył utwór irlandzkiego zespołu, U2 "Beautiful Day".