Odnosząc się do sprawy tajemniczego telefonu Ryszarda Krauze do prezydenta Lecha Kaczyńskiego stwierdził: - Często jest tak, że wykonywane są ruchy, które normalnie nie byłyby wykonywane. Nadużywa się tutaj pewnej postawy osoby, do której się dzwoni; osoby, która nie zachowuje się niegodnie, która nie rzuca słuchawką, która rozmawia. Wassermann zaznaczył, że nie wie, o czym rozmawiali Krauze z prezydentem. - Wierzę głęboko w to, co powiedział pan prezydent i w zasadzie tyle mam do powiedzenia - podkreślił. Gość Kontrwywiadu RMF FM zaznaczył, że pakt między nim a Kaczmarkiem to wyłącznie wymysł mediów. Wassermann zaznaczył, że rozczarował się byłym ministrem spraw wewnętrznych. Posłuchaj: Konrad Piasecki: Mógłby pan na chwilę wyjść z roli prokuratora i koordynatora specsłużb? Zbigniew Wassermann: Tak. Już wyszedłem i jestem do pana dyspozycji. Chciałem zapytać nie prokuratora i nie koordynatora tylko człowieka. Czy ma pan stuprocentową pewność, że Kaczmarek był źródłem przecieku w sprawie akcji CBA? Nie. Stuprocentowej pewności nie ma także prokuratura. Wydaje mi się, żeby o pewnych rzeczach - nie znając materiału dowodowego - mówić z dużą dozą pewności, trzeba znać motyw, powód, dla którego ktoś mógłby to zrobić. Ja tego motywu nie znam. To jest chyba największa zagadka całej tej historii: dlaczego jeden z najbogatszych Polaków i jeden z czołowych polityków pisowskiego rządu mieliby spiskować w celu uratowania przystawkowego premiera - człowieka, od którego ich kariera nie zależała? No cóż. Odpowiedź w rękach organów ścigania. Pan minister sprawiedliwości zapowiedział, że prokuratura ma szansę na uzyskanie jeszcze pewniejszych dowodów - dowodów o bardziej nawet sensacyjnym charakterze. Poczekajmy - zobaczymy. To są organy, które w odpowiednich procedurach, mogą odpowiedzieć na pana pytanie. Ale ma pan na ten temat jakąś własną hipotezę? Dlaczego Krauze i Kaczmarek mieli ratować Leppera? Wie pan, żyjemy w świecie w różny sposób uwarunkowanym; żyjemy w świecie, gdzie przecinają się różnego rodzaju interesy - polityczne, gospodarcze. Być może nastąpił tu pewien splot interesów, ale to jest za trudne dla mnie pytanie. Odsyłam jeszcze raz pana do prokuratury. Czy biznesmen dzwoniący do prezydenta w chwili, gdy wchodzi do niego ABW, to jest nowy standard IV RP? To rzeczywiście jest też pytanie do tego, który dzwonił. Często jest tak, że wykonywane są ruchy, które normalnie nie byłyby wykonywane. Nadużywa się tutaj pewnej postawy osoby, do której się dzwoni; osoby, która nie zachowuje się niegodnie, która nie rzuca słuchawką, która rozmawia. Ale z tego proszę nie wyciągać daleko idących wniosków. Pan prezydent przecież mówił, że zna pana Krauze. Czyli Krauze nadużył zaufania prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Nie wiem, o czym rozmawiali. Wierzę głęboko w to, co powiedział pan prezydent i w zasadzie tyle mam do powiedzenia. Ja też oczywiście nie wiem, o czym rozmawiali, tylko zastanawia mnie, dlaczego w chwilę później Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odstąpiła od wykonywania czynności operacyjnych u pana Krauzego? Pana to nie zastanawia? Nie znam tej sytuacji. Nie wiem, na ile ona miała właśnie taki przebieg. To jest pytanie do tych, którzy tę akcję mieli przeprowadzić. Ja jeszcze raz powtarzam: głęboko wierzę w to, co mówi i robi pan prezydent, a mówię to na podstawie wieloletniej znajomości z tym co robi i jak zachowuje się pan prezydent. Czyli pan wierzy, że to cudowny zbieg okoliczności? Krauze dzwoni; agenci wkraczają i po chwili wychodzą bez związku z tym telefonem. To pan powiedział. Nie. Ja pana zapytałem. A ja panu odpowiedziałem tak, jak potrafię i jaką mam wiedzę. Proszę nie zmuszać mnie do teoretyzowania. Chcę być zgodny z własnym przekonaniem, sumieniem i mówić prawdę. A potrafi pan odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest Ryszard Krauze dzisiaj? Ja myślę, że organy, których powinnością jest to wiedzieć, powinny mieć na ten temat wiedzę. A te organy to są służby specjalne, wobec czego pytam ich koordynatora, czy on wie? Łapię pana znowu na braku dostatecznej wiedzy. Minister koordynator? Tak wiem. Nie wie wszystkiego na temat tego, co robią w tej chwili służby specjalne. To pan przesadza w tej chwili. Ja nie wiem tylko tego, na co mi prawo nie pozwala. W zakresie prowadzonych postępowań karnych przedłożonych służb jest prokurator, a nie minister koordynator. Czyli pan nie wie gdzie jest Ryszard Krauze, krótko mówiąc? Warto zaglądnąć to ustawy, jeśli się o to pyta. Czyli pan nie wie gdzie jest dzisiaj Ryszard Krauze? A gdybym nawet wiedział, to nie mogę o tym publicznie mówić. Ale te sugestie, hipotezy, że pływa jachtem po Morzu Śródziemnym są dalekie od prawdy? Prasa potrzebuje sensacji. To tak ładnie brzmi. Ale to nieprawda, panie ministrze? Proszę o następne pytanie. Dlaczego mam panu zadawać następne, skoro pan nie odpowiada na te, które zadaje. Nie chciałbym za każdym razem mówić: proszę zajrzeć do ustawy, co mi wolno mówić, co nie wolno. No to znowu zapytam człowieka, skoro koordynator nic nie może powiedzieć. Czy pan też powie, że Kaczmarek to jest największy błąd, największa pomyłka pańskiego życia? Mojego? Dlaczego? Pan zawarł z nim jakiś pakt, jakieś porozumienie, byliście panowie blisko. Tak w każdym razie i on, i pan mówicie. Ten pakt to jest wymysł mediów, które od wielu zresztą miesięcy są nieżyczliwe. Nie mediów, tylko Kaczmarka, bo on sam powiedział o pakcie ze Zbigniewem Wassermannem, takim antyziobrowskim pakcie. Panie redaktorze, ja też powtarzam cały czas, że ostrożnie wobec tego, co mówi Kaczmarek, bo prokuratura wykazała, że nie zawsze mówi prawdę i to w bardzo ważnych sprawach. Jeżeli ktoś w bardzo ważnych sprawach nie mówi prawdy, to trzeba też ostrożnie do mniej ważnych spraw. A więc nie przesadzajmy z tą wiarygodnością i z tym paktem. Ja tłumaczyłem to już raz, że wobec tego, że byłem atakowany przez media w sposób bezwzględny, nieprawdziwy, w oparciu o fikcyjnie wytwarzane fakty, usiłowano mnie ośmieszyć, zdyskredytować, to zwróciłem się do kolegi, ministra spraw wewnętrznych, że jeżeli by wiedział o montowaniu takich sytuacji, bo one były montowane, dla mnie to nie ulega wątpliwości. Prosiłem, żeby mi o tym powiedział. Nawet ministrowi koordynatorowi samemu jest bardzo ciężko bronić się przed idącym w setki tysięcy nakładem fikcji ośmieszającej, dyskredytującej. Ja z taką sytuacją miałem do czynienia. Wie pan dlaczego? Bo realizowałem to, co chce robić Prawo i Sprawiedliwość. Zwalczać korupcję, zwalczać zbrodnie komunistyczne, zwalczać wszelką niegodziwość także w organach wymiaru sprawiedliwości i w organach ścigania. I za to się płaci ogromną cenę. Jak patrzę, jak się to świetnie udaje byłemu ministrowi spraw wewnętrznych, prezesowi PZU - przez was powołanemu, człowiekowi, który miał być jedynym polskim prawdziwym biznesmenem, czyli Ryszardowi Krauzemu, to nie wiem, czy wam się to udaje. Ale czy nie jest pan zdziwiony, że nikt dotychczas nie tylko się nie poważył na ściganie przestępczości w tych sferach, ale też na pociąganie do odpowiedzialności przedstawicieli swojego rządu? To temat na dłuższą dyskusję. Powtórzę pytanie: Czy Kaczmarek to była pańska pomyłka? Nie, to był mój kolega. Pracowałem z nim w ministerstwie sprawiedliwości, kiedy Lech Kaczyński był ministrem. I nie rozczarował się pan nim? Rozczarowałem się nim bardzo, ale takie jest życie. Czy pan wie, jakie materiały zgromadził Zbigniew Ziobro na panów: Tuska, Olejniczaka, Giertycha i Leppera? Nowe, kompromitujące? Powiedział, że nie zgromadził, prasa potrzebuje sensacji. Ale to Zbigniew Ziobro powiedział o tym, że będą kolejne fakty i dowody. Ale pan chyba wczorajszej konferencji nie słuchał, pana ministra Ziobry i jego sprostowania. Jakoś nie bardzo wierzę, że minister Ziobro się przejęzyczył. Tak zawsze ważący słowa. Nie zawsze trzeba się opierać na wierze lub niewierze. Dlatego ja taką wagę do dowodów przywiązuję. Pan uważa, że to się "wymsknęło" i to była nieprawda, pomyłka, lapsus językowy. Tak myślę. On po prostu jest atakowany w sposób bezwzględny. To jest taki moment koncentracji tych ataków i on powiedział więcej niż pomyślał i stąd to wyszło. Jest atakowany, sam atakuje. Zbigniew Wassermann, koordynator specsłużb był dziś gościem Kontrwywiadu. Dziękuję bardzo. Dziękuję.