Sobotni Konwent krajowy SdPl zdecydował, że w Sejmie powstanie odrębne koło poselskie SdPl. Jak mówił szef Socjaldemokracji Polskiej , jego partia "chce mówić własnym głosem". Wyjaśniając motywy sobotniej decyzji Konwentu powiedział, że "decyzja SLD sprzed trzech tygodni (o zerwaniu współpracy z Partią Demokratyczną-demokraci.pl - red.) praktycznie niszcząca porozumienie LiD praktycznie nie zostawiła nam szans". - Nie ma wiecznych sojuszy, są wieczne interesy. My stoimy na straży wiecznych lewicowych interesów - skomentował w niedzielę decyzję Konwentu . Przyznał jednak, że liczy na to, iż nie wszyscy posłowie SdPl zdecydują się opuścić klub LiD. - Mam nadzieję, że będą tacy, którzy jeszcze rozważą, czy warto iść w kierunku liberalnego centrum, czy pozostać wiernym swoim lewicowym przekonaniom - powiedział dziennikarzom. Jak dodał polityk SLD, jego partia nie ma wpływu na to, że - podobnie jak Partia Demokratyczna - "SdPl uznała, że też chce iść w kierunku liberalnego centrum". Zapewnił przy tym, że po rozpadzie LiD w działaniu SLD "nic się nie zmieni". - SLD jest w stanie tworzyć szeroką koalicję, która będzie miała bardzo wyrazisty program - uważa Szmajdziński. Natomiast w ocenie szefa klubu PO , do rozpadu Lewicy i Demokratów doprowadziły nie tylko różnice programowe, ale także "różne prywatne wzajemne animozje". Jego zdaniem, zawarty przed wyborami parlamentarnymi sojusz demokratów ze środowiskami lewicowymi pod szyldem LiD był "nieco egzotyczny". - Nie dawałem szans na przetrwanie tej inicjatywie - powiedział w niedzielę dziennikarzom.