Ilość gazu płynącego przez Ukrainę została zmniejszona o 11 procent, czyli 5 milionów metrów sześciennych na dobę. Ten brak nadrabiany jest poprzez zwiększony transfer białoruski. - Niestety, nie da się takich ewentualnych ograniczeń zastępować w nieskończoność - przyznaje Tadeusz Abramowski z Gaz-Systemu. Można od obecnego poziomu odjąć jeszcze dwa miliony, ale będzie to już koniec możliwości technicznych dalszego zwiększenia transferu. Rząd jest jednak przekonany, że nie będzie to konieczne, i że lada dzień gazowy konflikt ukraińsko-rosyjski zakończy się. Niestety, jak podała dzisiaj agencja AFP, wg jednego z głównych ukraińskich ds. energetyki, transfer rosyjskiego gazu do państw UE może zostać w najbliższych dziesięciu dniach zakłócony przez "poważne problemy techniczne". W czwartek Rosja całkowicie wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę, wskazując na długi Kijowa i otwartą kwestię cen tego surowca na rok 2009. Piątkowe zmniejszenie dostaw gazu w punkcie odbiorczym w Drozdowiczach (na granicy polsko-ukraińskiej) spowodowało, iż brakujące ilości gazu odbierane są przez punkt Wysokoje na granicy z Białorusią. W ten sposób utrzymywany jest poziom zaplanowanych dostaw gazu z kierunku wschodniego.