Spotkanie klubu PO z Donaldem Tuskiem, które odbyło się w kancelarii premiera, trwało ponad 3 godziny. B. minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski poinformował w TVN24, że premier zachęcał posłów do wypracowania jednego, finalnego projektu ws. związków partnerskich, nawet jeśli na początku do Sejmu miałyby trafić dwa projekty w tej sprawie. "To jest dobry scenariusz" - ocenił Kwiatkowski. Dodał, że osoby, które zabrały głos po wystąpieniu premiera, podkreślały, że "trzeba zacząć dzisiaj budować takie rozwiązanie, które będzie do przyjęcia przez wszystkich". Dwa projekty: konserwatywny i liberalny - Przyszło około dwustu posłów, prawie cały klub. Dyskutowaliśmy. Niektórzy mówili, że z klubu powinien wyjść jeden projekt, inni - że koniecznie dwa. Decyzje nie zapadły - powiedział Jacek Żalek, przedstawiciel grupy konserwatywnej w PO. Jak podkreślił, przygotowany przez siebie projekt uważa za kompromisowy i wychodzący naprzeciw m.in. oczekiwaniom prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wcześniej w środę sam premier zapowiedział, że będzie chciał uzgodnić z posłami powstanie dwóch projektów ws. związków nieformalnych. "Mam nadzieję, że ustalimy już dzisiaj, iż jest zgoda dla dwóch projektów - bardziej konserwatywnego i bardziej liberalnego - ale oba będą dotyczyły ułatwień dla osób żyjących w nieformalnych związkach, ze szczególnym uwzględnieniem związków homoseksualnych" - powiedział premier na konferencji prasowej. - Dobrze, że rozmawiamy - powiedział po spotkaniu Antoni Mężydło, który przed kilkoma tygodniami zagłosował za odrzuceniem projektu PO przygotowanego przez posła Platformy Artura Dunina. Projekt ten zakładał, że dwie osoby - hetero- lub homoseksualne - mogłyby zawrzeć przed notariuszem albo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego umowę związku partnerskiego. Projekt regulował też m.in.: kwestie dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów oraz obowiązku alimentacyjnego. Sejm odrzucił wtedy łącznie trzy projekty ustaw w sprawie związków partnerskich: autorstwa PO i złożone przez Ruch Palikota oraz SLD. Przed głosowaniem minister sprawiedliwości Jarosław Gowin (PO) mówił, że projekty są sprzeczne z konstytucją, zaś premier namawiał do poparcia ich. Mężydło ocenił po środowym spotkaniu, że dojdzie do kolejnych spotkań w sprawie rozwiązań dotyczących związków partnerskich. Do ogólnopartyjnego kompromisu jeszcze daleko Niektórzy politycy PO nie chcieli pod nazwiskiem mówić o spotkaniu, bo - jak uzasadniali - miało ono charakter zamknięty. Jednak, jak podkreślali, do ogólnopartyjnego kompromisu jeszcze daleko. - Na pewno rozmowa, otwarta rozmowa, na ten temat to już coś, ale nie można powiedzieć, żeby atmosfera wokół tematu złagodniała - ocenił w rozmowie z PAP jeden ze znanych polityków PO. Źródła w PO informują PAP, że choć Dunin gotowy jest wycofać ze swojego projektu zapis umożliwiający rejestrowanie związków partnerskich w urzędzie stanu cywilnego, to i tak jego projekt jest nie do zaakceptowania dla części partyjnych konserwatystów. "Wspólne pożycie" konserwatystów Posłowie z grupy, która w styczniu zagłosowała za odrzuceniem projektu Dunina, z którymi rozmawiała PAP, podkreślali, że można wyjść naprzeciw postulatom formułowanym przez pary, które nie są małżeństwami, w inny sposób niż tworząc ustawą instytucję związku partnerskiego. Zaznaczali też, że mają wątpliwości, czy wprowadzanie ustawą związków partnerskich jest zgodne z konstytucją. Niektórzy posłowie - jak mówili - nie chcą tworzyć "furtki do zawierania małżeństw homoseksualnych". Partyjni konserwatyści proponują, aby Sejm przyjął ustawę o "wspólnym pożyciu" - jej projekt przygotował Żalek; gwarantowałaby ona m.in. dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, prawo do jego pochowania, dziedziczenia po nim i do odmowy składania zeznań w jego sprawie. Projekt definiuje "wspólne pożycie" jako "trwałe utrzymywanie pomiędzy dwoma osobami, które nie są związane węzłem małżeńskim, więzi fizycznych, emocjonalnych i gospodarczych".