Wcielenia do armii na szczęście nie będzie, ale państwo nie rezygnuje z wiedzy, kto nadaje się w kamasze, a kto nie. Bo obowiązkowa służba wojskowa jest tylko zawieszona, a nie zlikwidowana - przypomina odpowiedzialny za profesjonalizację armii płk. Stanisław Ruman. Dlatego zamiast poboru młodzi mężczyźni przejdą kwalifikację wojskową. W ramach kwalifikacji będą mieli orzeczoną zdolność do służby wojskowej, otrzymają wojskowe dokumenty osobiste i będą przeniesieni do rezerwy - mówi płk. Ruman. A gdy armia już nie wciela, musi namawiać do tego, by ktoś chciał założyć mundur. I temu też ma służyć kwalifikacja wojskowa. Będzie prowadzona rekrutacja do służby. Tyle, że tym razem będzie można powiedzieć: "nie, dziękuję".