. Prezydent pytany, czy będzie mediatorem między rządem a strajkującymi lekarzami odparł, że w tej chwili "musi przede wszystkim dokładnie wiedzieć, jaka jest sytuacja, a spotkanie może być wtedy, kiedy będzie miało jakiś sens". - O tym, żeby były jakieś podwyżki w tym roku, po prostu nie ma mowy, bo w Polsce pracowników, którym się płaci mniej, niż to by wynikało z odpowiedzialności ich pracy jest bardzo dużo - powiedział Lech Kaczyński na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Brna. Zdaniem prezydenta, nie ma lepszego sposobu na zniszczenie polskiego powodzenia gospodarczego, jak brak odpowiedzialności pod tym względem. - Jeżeli w kilka miesięcy po tak dużej podwyżce organizuje się kolejny strajk, to nie o pieniądze tutaj chodzi. Bo nikt rozsądny nie uwierzy, że te pieniądze dostanie - ocenił Lech Kaczyński. Na pytanie, czy strajk lekarzy ma podłoże polityczne prezydent odparł, że nie może tego stwierdzić, bo za mało zna uwarunkowania związane ze związkiem zawodowym lekarzy. - Tu olbrzymią rolę odgrywa sprawa związana z prywatyzacją. Jest olbrzymi majątek do wzięcia, tylko, że w ramach tego majątku mielibyśmy do czynienia ze służbą zdrowia, która z jednej strony miałaby dostęp do jednak bardzo dużych środków NFZ, z drugiej strony do innych. Boję się, że nastąpiłby gwałtowny podział na tych pacjentów, którzy sami płacą i tych, którzy przychodzą z książeczką - powiedział Lech Kaczyński. Prezydent stwierdził także, że jest swoisty nacisk na to, żeby ten olbrzymi majątek służby zdrowia na zasadach niezupełnie komercyjnych rozdysponować. - Bo sądzę, że niewielu w Polsce byłoby w stanie zapłacić za tak olbrzymi majątek, jaki ma służba zdrowia - ocenił. W piątek Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy podjął uchwałę, w której mówi o zaostrzeniu protestu tak, by stał się uciążliwy dla administracji, a także - o przeprowadzeniu do 30 maja ankiet w szpitalach ws. gotowości lekarzy do masowych zwolnień z pracy. W piątek wieczorem wicepremier Przemysław Gosiewski poinformował po zakończeniu spotkania ze związkami zawodowymi służby zdrowia, że strona rządowa zaproponowała m.in. wzrost o 5,8 mld zł nakładów na ochronę zdrowia w 2008 r. Związkowcy poprosili o czas do zastanowienia nad propozycjami rządu. Rozmowy będą kontynuowane w poniedziałek. W rozmowach, które odbyły się w Kancelarii Premiera z przedstawicielami rządu, uczestniczyli przedstawiciele związków zawodowych ochrony zdrowia: NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. Na spotkaniu nie było reprezentantów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.