O. Zięba i prof. Paczkowski byli gośćmi programu telewizyjnego. Według Paczkowskiego, który jest członkiem 9-osobowego Kolegium IPN, błąd Kieresa był konsekwencją podania do wiadomości przez przedstawicieli Instytutu w połowie kwietnia, że odnalazły się dokumenty o agencie w bezpośrednim otoczeniu Karola Wojtyły. Kilka tygodni później nad tą sprawą obradowało Kolegium IPN. "Stanęliśmy przed wyborem mniejszego zła. Postanowiliśmy to przeciąć i ujawnić" - tak motywy kolegium IPN przedstawił profesor. O. Zięba miał żal do Kieresa, że podanie wiadomości o o. Hejmie stało się w sposób nagły, a - jak mówił - "tak naprawdę można było to załatwić normalnie". Opowiada się za ujawnianiem takich materiałów, ale w sposób całościowy i po głębszej refleksji, "bez sensacji, świeżej krwi i zbiegowiska". Obaj goście programu zapytani, czy o. Hejmo donosił na Jana Pawła II, zaprzeczyli. "Na szczęście to absurd i nieprawda. Tak samo, jak twierdzenia, że Ali Agca (zamachowiec, który 13 maja 1981 r. usiłował zastrzelić papieża - red.) korzystał z tych donosów" - odparł dominikanin. Prof. Paczkowski dodał, że w "teczce" są informacje o zakonie oraz pielgrzymach przybywających do Watykanu - tak duchownych, jak i świeckich, również opozycyjnych działaczy. "Wolałbym, żebyśmy tego nie robili (...) ci, co piszą, nie widzieli tych teczek, a ja to widziałem" - powiedział o. Zięba, pytany o list kilku dominikanów do RPO po ujawnieniu przez prof. Kieresa nazwiska o. Hejmy. Zapowiedział, że powołana przez niego zakonna komisja niebawem przedstawi IPN program badawczy dotyczący inwigilacji jego zakonu. "Takie badania trwają już od lat w innych zakonach. Ale bez rozgłosu. Duchowni zbierają materiały, by przygotować dużą publikację" - dodał prof. Paczkowski. O. Zięba - jak powiedział - w ten sposób wyobrażał sobie całościowe zaprezentowanie inwigilacji jego zakonu przez służby specjalne PRL. Dlatego, jak dodał, ma żal do prof. Kieresa, że w trybie nagłym zaproszono go do IPN, tam zapoznał się z "teczkami" o. Hejmy, a potem, w czasie posiedzenia kolegium IPN pytał: "Czemu ta teczka? Czemu ta jedna? Czemu tak nagle?". "Kolegium nie umiało odpowiedzieć" - dodał prof. Paczkowski. O. Zięba relacjonował, że tuż po kolegium prof. Kieres wyszedł z nim do dziennikarzy, by podać wiadomość o ojcu Hejmie. "Czułem, że Kolegium IPN podziela mój ból. Musieliśmy kiedyś zmierzyć się z prawdą" - dodał o. Zięba. Spytany, czy sprzeciwiał się ujawnianiu przez IPN teczki o. Hejmy, zakonnik odparł, że "szanuje autonomię Instytutu jako organu państwowego". O. Zięba i prof. Paczkowski powiedzieli, że współpraca o. Hejmy z SB była z pewnością naruszeniem reguł zakonnych, bo informacje dotyczyły także szczegółów z życia zakonników. "Stało się zło" - podsumował o. Zięba. Zapytany, czy dla o. Hejmy jest jeszcze miejsce w zakonie, ojciec prowincjał zapewnił, że tak. "Kościół o wielu ludziach powiedział, że są święci, ale o żadnym - że jest potępiony" - dodał dominikanin.