Według gazety, muzeum ograniczy się do oświadczenia o braku zgody na eksponowanie reprodukcji. Decyzja jest następstwem nacisków resortu spraw zagranicznych - twierdzi "Nasz Dziennik". - Nie będziemy podejmować żadnych kroków prawnych, ponieważ wycofaliśmy te obiekty, oni natomiast je sfotografowali. Poinformowaliśmy opinie publiczna, że jest to poza naszą wiedzą. Ja nie będę się z panią Erika Steinbach w żaden sposób kontaktować - powiedziała na łamach dziennika dyrektor muzeum Joanna Bojarska. Dodała, że MSZ informował ją, iż jest to "sprawa prowokacyjna".