Dla 40 proc. badanych wcześniejsze wybory to rozwiązanie najbardziej prawdopodobne. Natomiast dwukrotnie mniej osób (22 proc.) uznało za najbardziej prawdopodobną opcję z rządem mniejszościowym PiS lub pozostawanie w koalicji z Samoobroną i LPR. Według sondażu, 12 proc. badanych uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla kraju byłoby utworzenie koalicji PiS-PO, jednak tylko 5 proc. sądzi, że taki scenariusz może się jeszcze ziścić. Z sondażu wynika, że 7 proc. respondentów wolałoby, aby w nowej koalicji znalazła się PO wraz z jakimiś innymi ugrupowaniami (poza PiS), mającymi przedstawicieli w parlamencie, których głosy zapewniłyby nowemu rządowi większość; jednak tylko 4 proc. przewiduje, że takie rozwiązanie byłoby możliwe. Zdaniem 57 proc. badanych przyspieszone wybory do parlamentu powinny się odbyć jeszcze w tym roku: 30 proc. opowiada się za ich przeprowadzeniem w najbliższym możliwym terminie, czyli we wrześniu, a 27 proc. wolałoby głosować nieco później, czyli w październiku-listopadzie. Z sondażu wynika także, że 18 proc. respondentów jest za późniejszymi wyborami: 14 proc. uważa, że powinno się je przeprowadzić na wiosnę przyszłego roku, a 4 proc. sądzi, że lepszy byłby termin jeszcze bardziej odległy. 26 proc. nie ma zdania w tej sprawie. Za przeprowadzeniem przedterminowych wyborów jeszcze w tym roku najczęściej opowiadają się zwolennicy partii opozycyjnych - LiD (84 proc.) i PO (81 proc.), przy czym o ile wyborcy LiD chcieliby ich niemal natychmiast, o tyle sympatycy PO woleliby raczej późną jesień. Sondaż pokazuje, że za wyborami w tym roku opowiada się także 56 proc. wyborców LiS, a także tzw. milcząca większość, czyli potencjalni wyborcy, którzy zwykle nie uczestniczą w wyborach (51 proc.). Chociaż zwolennicy PiS również najczęściej opowiadają się za tym, by głosowanie odbyło się jeszcze w tym roku (46 proc.), spora grupa wyborców tej partii wolałaby pójść do urn dopiero wiosną przyszłego roku (30 proc.) lub jeszcze później (dalsze 10 proc.). Tylko 31 proc. badanych wyraża przekonanie, że wybory pozwolą na utworzenie stabilnego rządu opartego na trwałej większości parlamentarnej. 29 proc. obawia się, że także w przyszłym parlamencie mogą się pojawić poważne trudności z utworzeniem trwałej koalicji rządowej. 2/5 ankietowanych nie podejmuje się przewidywać, jak będzie wyglądał krajobraz polityczny po przedterminowych wyborach. Sondaż pokazuje, że zwolennicy ugrupowań opozycyjnych najczęściej wyrażają przekonanie, że w nowo wybranym parlamencie uda się wyłonić trwałą większość rządową. Najbardziej optymistyczni są pod tym względem zdeklarowani zwolennicy LiD: aż 70 proc. wyborców tego ugrupowania uważa, że po wyborach uda się stworzyć stabilną większość. Bardziej powściągliwi w swoich opiniach są wyborcy PO - 34 proc. ma co do tego poważne wątpliwości - jednak także wśród nich przeważają osoby twierdzące, że po wyborach uda się stworzyć rząd mający w parlamencie trwałą większość (49 proc.). Również wśród sympatyków Ligi i Samoobrony (LiS) przeważają optymiści sądzący, że po wyborach uda się wyłonić trwałą większość. Natomiast zdecydowanie pesymistyczni w swoich przewidywaniach są sympatycy PiS - dominuje wśród nich opinia, że przy obecnym układzie sił także po kolejnych wyborach nie uda się utworzyć rządu mającego w parlamencie trwałą większość. Wśród ankietowanych przez CBOS przeważają także osoby, które chciałyby powołania komisji śledczej do zbadania okoliczności prowokacji CBA w resorcie rolnictwa (45 proc.). 38 proc. uznaje, że powołanie tego rodzaju komisji jest zbyteczne. Badanie zrealizowano w dniach od 3 do 6 sierpnia 2007 roku na liczącej 859 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.