"Nie miało miejsca żadne nielegalne przenoszenie dokumentów byłych Wojskowych Służb Informacyjnych do Kancelarii Prezydenta RP" - napisał w oświadczeniu prezydencki minister. Jak dodał, Komisja Weryfikacyjna b. WSI zwróciła się do Kancelarii Prezydenta, z "prośbą o użyczenie pomieszczeń z uwagi na trudności lokalowe w bieżącej działalności". Kamiński poinformował, że Kancelaria przychyliła się do tej prośby i - "na podstawie umowy użyczenia" - zgodziła się udostępnić Komisji "dodatkowe pomieszczenia" w budynku BBN. Sobotni "Dziennik" napisał, że tajne archiwum zlikwidowanych WSI wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według gazety, nieoznakowane furgonetki miały krążyć między siedzibą służb wojskowych a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS. W sobotę rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz potwierdziła, że do budynku należącego do Kancelarii Prezydenta, w którym są pomieszczenia udostępnione Komisji Weryfikacyjnej b. WSI, w nocy przywieziono "jakieś worki", ale nie wie co w nich było. Natomiast nowy szef MON Bogdan Klich poinformował w sobotę, że już w piątek na jego polecenie, postępowanie sprawdzające w tej sprawie zostało wszczęte przez szefa kontrwywiadu wojskowego. Szef MON powiedział w TVN24, że w piątek dotarły do niego informacje, że "nie tylko są wywożone dokumenty, ale też, że są kopiowane twarde dyski z komputerów znajdujących się w siedzibie Komisji Weryfikacyjnej". Klich nie chciał ujawnić skąd pochodzą informacje o wywożeniu dokumentów b. WSI. Pisząc o sprawie "Dziennik" powołuje się na informacje, które uzyskał z "trzech niezależnych źródeł ulokowanych w służbach wojskowych". Wynika z nich, że z dawnej siedziby WSI przy ul. Oczki w Warszawie wywieziono materiały zebrane przez komisję weryfikującą żołnierzy WSI. Jak powiedział gazecie jeden z oficerów, w wywiezionych dokumentach "jest wszystko - od teczek personalnych oficerów po akta najtajniejszych międzynarodowych operacji służb i dane agentów w Polsce i za granicą".