Słowa o. Tadeusza Rydzyka padły na Jasnej Górze i dotyczyły czarnoskórego zakonnika. Wypowiedź Sikorskiego miała dotyczyć "korzeni" prezydenta USA Baracka Obamy. Po tym, jak doniesienie złożył poseł PO, do tej samej prokuratury swoje doniesienie przesłał poseł Zbigniew Girzyński. 12 lipca na Jasnej Górze w ramach 17. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja o. Rydzyk przedstawił publicznie czarnoskórego misjonarza, mówiąc m.in.: "Boże... On się nie mył wcale. Zobaczcie". Doniesienie Palikota w tej sprawie dotyczyło znieważenia zakonnika (doniesienia złożyły także dwie osoby prywatne). Prokuratura po zbadaniu doniesienia Palikota uznała, że wypowiedź o. Rydzyka nie ma charakteru znieważenia osoby lub grupy ludności z powodu przynależniości rasowej. - Zestawiając poszczególne zwroty tej wypowiedzi, uznano, że zamiarem o. Rydzyka nie było znieważenie czarnoskórego zakonnika, gdyż nie sposób dopatrzeć się w tej wypowiedzi pogardy lub chęci poniżenia tej osoby, a jest to warunkiem koniecznym dla uznania, że osoba wypowiadająca się na ten temat miała zamiar znieważyć kogoś - powiedział Ozimek. - Dokonując analizy tej wypowiedzi, właściwie należy ją traktować w kategoriach niestosownego żartu, ale nie przestępstwa - dodał prokurator. Palikot odnosząc się do decyzji prokuratury powiedział w TVN24, że złoży w tej sprawie zażalenie. - Jeśli parę dni temu jeden z sądów w Polsce skazał pewną kobietę za nazwanie swojego sąsiada pedałem (...), a z kolei prokuratura częstochowska uważa, że nazwanie kogoś czarnoskórego brudnym nie jest obraźliwe (...), to trzymając się tej logiki, można powiedzieć, że określenie Tadeusza Rydzyka jako białego brudasa nie jest dla niego obraźliwe - powiedział poseł. Zaznaczył, że zażalenie złoży z ciągu 3-4 dni od zapoznania się z uzasadnieniem prokuratury. Pytany, czy trzymając się tej logiki, zażalenie powinien złożyć także poseł Girzyński, odparł, że nie zna jego pozwu. - Pewnie tak, jeśli dowcip, który został publicznie wypowiedziany przez polskiego dyplomatę, był rasistowski - mówił. - To jest naganne, niezależnie od tego, kto to mówi - czy to ksiądz, czy Sikorski, czy Palikot, czy Girzyński - dodał. Podkreślił, że wszyscy powinni odpowiadać za szerzenie się rasizmu. - W mojej ocenie tak się stało w wypowiedzi Tadeusza Rydzyka. A jeśli tak się stało w wypowiedzi ministra Sikorskiego, to jego to też dotyczy - powiedział. Girzyński chciał zbadania, czy szef resortu spraw zagranicznych nie znieważył prezydenta USA z powodu przynależności rasowej. Według doniesienia, minister Sikorski miał w listopadzie 2008 r. podczas półoficjalnych spotkań żartować, że Obama ma polskie korzenie, bo jego dziadek zjadł kiedyś w Afryce polskiego misjonarza. Poseł w zawiadomieniu zaznaczył, że wiedzę na ten temat czerpie z publikacji prasowych, a więc nie był świadkiem takiej wypowiedzi. - Nie jest znane jakiekolwiek wystąpienie ministra spraw zagranicznych, w którym znajdowałaby się wskazana w zawiadomieniu wypowiedź. Jednocześnie z wypowiedzi rzecznika ministra spraw zagranicznych wynika, że pan minister nie opowiadał takiego dowcipu, a jedynie wskazywał taki dowcip jako przykład niesmacznych, rasistowskich żartów - zaznaczył prokurator Ozimek. Prokuratura uznała, że nie ma danych wskazujących, czy w ogóle taka wypowiedź padła z ust Sikorskiego. - Nawet jeśli przyjąć, że tak było, miała ona charakter żartobliwy, co podkreśla nawet osoba składająca zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Trudno przyjąć, aby motywem był zamiar znieważenia lub poniżenia rasy czarnej - podkreślił Ozimek. Odnosząc się do decyzji prokuratury poseł PiS powiedział, że bardzo się z niej cieszy. - Od początku uważałem, że jest to żart. Smaczny bądź niesmaczny, ale żart - powiedział Girzyński.