W ubiegłym tygodniu podczas egzaminu gimnazjalnego uczniowie musieli napisać dwa teksy własne, w tym charakterystykę wybranego bohatera "Syzyfowych prac" Stefana Żeromskiego albo "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. W niektórych szkołach lektury te nie zostały jednak dotąd przerobione. Tymczasem wynik egzaminu ma wpływ na przyjęcie ucznia do szkoły ponadgimnazjalnej; brane są także pod uwagę oceny na świadectwie szkolnym. Na siedem tysięcy szkół problem dotyczy około tysiąca uczniów z mniej niż 50 szkół - podkreślił wiceminister. - Mówimy o mniej niż jednym procencie uczniów piszących egzamin - dodał. Trudno więc, jego zdaniem, narażać tych, którzy zdali - na ponowny egzamin, np. po wakacjach. - Uczniów, których problem dotyczy jest tak niewielu, że możemy o nich zadbać indywidualnie, tak by nie ponieśli skutków tego, że szkoła nie przerobiła z nimi żadnej z dwóch lektur, co pozwoliłoby sprostać zadaniu - powiedział Marciniak. - Kuratorzy będą pilotować spraw rekrutacyjnych tych uczniów - dodał. Według wiceministra, "opieka" nad uczniami ma rozpocząć się od indywidualnych rozmów kuratorów z uczniami i ich rodzicami oraz doradzaniu im, co zrobić. - Żaden uczeń nie będzie zostawiony samemu sobie - podkreślił. Zdaniem Marciniaka, nie ma podstaw do uchylenia i powtórzenia egzaminu, gdyż został on przeprowadzony prawidło, należycie został też skonstruowany arkusz egzaminacyjny sprawdzający wiedzę z przedmiotów humanistycznych. Podkreślił, że Centralna Komisja Egzaminacyjna nie ponosi żadnej winy w tej sprawie. Dodał, że ocenę pracy nauczycieli, którzy nie przerobili z uczniami wymaganych lektur, "pozostawiamy nadzorowi pedagogicznemu i dyrektorom szkół". Wiceminister zauważył jednocześnie, że wymagania egzaminacyjne są tak zdefiniowane, że nie można zostawić realizacji części podstaw programowych na czas po egzaminie, w tym przerobienia wszystkich lektur, których znajomość może być wymagana. Marciniak przypomniał, że jeśli chodzi o gimnazjum, jest to tylko pięć tytułów, które należy przerobić w ciągu trzech lat. Pytany, czy możliwe jest przesunięcie w przyszłości terminu egzaminu, tak by nie był on przeprowadzany w kwietniu, czyli na dwa miesiące przed końcem roku szkolnego, odpowiedział, że nie. Przypomniał, że potrzebny jest czas na sprawdzenie prac uczniów i musi być to zrobione przed końcem roku. - Przesunięcie terminu egzaminu przesunęłoby rekrutację do szkół ponadgimnazjalnych na koniec wakacji - zauważył. - Czy to byłoby dobre dla uczniów? - pytał Marciniak. We wtorek o przesunięcie terminu przeprowadzenia egzaminu do Ministerstwa Edukacji Narodowej zaapelował Związek Nauczycielstwa Polskiego. W poniedziałek o zajęcie stanowiska w sprawie egzaminu gimnazjalnego zwrócił się do minister edukacji Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. Według niego, "nieprzerobienie pewnych lektur" w szkole nie może stawiać części uczniów "w sytuacji znacznie gorszej" niż innych podczas egzaminów gimnazjalnych. 22 i 23 kwietnia egzamin pisało w całej Polsce blisko 500 tys. uczniów III klas z około 7 tys. gimnazjów. Przystąpienie do egzaminu jest warunkiem ukończenia gimnazjum. Jego wynik uczniowie poznają w połowie czerwca.