Prokuratura przez kilkanaście tygodni sprawdzała, czy treść książki łamie polskie prawo. - Nie ma w książce takich elementów, które zawierałyby znamiona publicznego znieważenia narodu polskiego, czy też publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych - powiedziała prokurator Bogusława Marcinkowska, z którą rozmawiał dziennikarz RMF FM Marek Balawajder. Prokurator analizował niektóre rozdziały, ale nigdzie w książce nie pojawia się twierdzenie o współodpowiedzialności narodu za zbrodnie, które były popełnione na Żydach w czasie wojny i po wojnie. Trzy lata temu krakowska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w podobnej sprawie. Wtedy chodziło o inną książkę Jana Tomasza Grossa - zatytułowaną "Strach".