Wiceminister zdrowia Marek Haber odpowiadając na pytanie Wojciecha Jasińskiego (PiS), jakie jest stanowisko rządu wobec projektu i jak ma się on do polityki antyalkoholowej, odpowiedział: - Nie jesteśmy za dopuszczeniem do sprzedaży alkoholu w wagonach i na dworcach. Ustawa przewidywała, że alkohol można biedzie sprzedawać w wagonach barowych i restauracyjnych pociągów w przewozach międzywojewódzkich z rezerwacją miejsc oraz w restauracjach dworcowych. Autorzy projektu wskazywali, że powszechny zakaz sprzedaży alkoholu w pociągach relacji krajowych jest ewenementem na skalę europejską, a jego skutkiem jest absurdalna sytuacja, gdy np. podróżujący z Warszawy do Poznania może napić się alkoholu w wagonie restauracyjnym, jeśli wybierze pociąg relacji Warszawa-Berlin. Autorzy wskazywali też, że w pociągach można kupić piwo od roznosicieli, z czego jednak skarb państwa nie ma korzyści w postaci podatków i opłat koncesyjnych. Przytaczali też dane, świadczące, że spożycie alkoholu w pociągach nie było w ostatnich latach problemem, a jeśli już, to sprawiali go kibice i żołnierze służby zasadniczej, pijani już przed podróżą. Sejm uchwalił natomiast bez ani jednego głosu sprzeciwu - 429 posłów było za - inną nowelizację, gwarantującą zatrzymanemu w izbie wytrzeźwień prawo udziału w posiedzeniu sądu, rozpatrującego zażalenie na to zatrzymanie. Ta nowelizacja, której projekt przygotował Senat, jest następstwem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2002 roku, stwierdzającego, że brak zapewnienia osobie zatrzymanej w izbie wytrzeźwień prawa do udziału w posiedzeniu sądu, na którym rozpatrywane jest jej zażalenie, jest niezgodny z konstytucją. Wnoszący zażalenie na zatrzymanie w izbie wytrzeźwień będzie miał prawo do udziału w posiedzeniu sądu. Sąd natomiast będzie miał obowiązek zawiadomienia skarżącego o czasie i miejscu posiedzenia sądu w jego sprawie.