Takiej deklaracji do piątku oczekuje marszałek Sejmu Marek Jurek. Marszałek zapowiedział, że skieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jak napisał czwartkowy "Dziennik", Andrzej Lepper do piątku powinien ogłosić, że weksle podpisane przez kandydatów Samoobrony są nieważne. Inaczej marszałek Sejmu skieruje do TK wniosek o zbadanie zgodności działania tej partii z konstytucją. - Absolutnie my takiego oświadczenia nie wydamy. Marszałka Sejmu poinformowałem o tym, że decyzja zapadnie dzisiaj i dzisiaj informuję, że takiej decyzji nie będzie - powiedział Lepper w "Aktualnościach Dnia" na antenie Radia Maryja. Lider Samoobrony zaznaczył, że kandydaci na parlamentarzystów jego partii podpisy składali świadomie, a weksle - w jego ocenie - w niczym nie ograniczają swobody wykonywania mandatu. Poinformował też, że w grudniu posłowie, którzy pozostali w Samoobronie złożyli oświadczenia, że weksle podpisywali świadomie. Lepper ocenił, że skoro marszałek Sejmu zainteresował się sprawą weksli, to w takim razie, powinien przyjrzeć się klubom parlamentarnym, w których jest dyscyplina głosowania. - To jest ograniczenie swobody posła. Poseł sam powinien zdecydować jak głosuje, a nie, że wprowadza się obowiązek głosowania tak, czy tak - mówił. - Idziemy bardzo za daleko. Natomiast, już się stała sprawa i ja chcę, aby pan marszałek złożył to do Trybunału, żeby rozstrzygnął Trybunał, w którym to punkcie my łamiemy konstytucję - oświadczył szef Samoobrony. Lepper powiedział, że kandydaci na parlamentarzystów podpisywali weksle za używanie znaczka, którego właścicielem jest związek Zawodowy Rolnictwa "Samoobrona", a nie z partia Samoobrona. - Partia Samoobrona nie ma nic wspólnego z tym. Każdy zgodził się z tym, że za używanie znaczka "Samoobrony" w kampanii wyborczej zapłaci pewną kwotę pieniędzy. Ten znaczek, to logo dało ludziom to, że są dzisiaj w parlamencie - ocenił. Szef Samoobrony przy okazji zaznaczył, że posłowie i senatorowie wszystkich klubów płacą składki. Według niego, w przypadku Samoobrony było to 1000 zł, ale zmniejszono składkę do 700 zł, a zebrane pieniądze są przekazywane "na potrzeby związku zawodowego, a nie partii". We wrześniu 2006 r. marszałek Sejmu złożył u Prokuratora Generalnego zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa przez liderów Samoobrony polegającego na przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego swoich uprawnień. Według marszałka - Lepper oraz wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk, wykorzystując weksle podpisane przez posłów Samoobrony, podjęli czynności zmierzające do ograniczenia wykonywania przez posłów mandatów poselskich. Postępowanie w sprawie weksli w Samoobronie włączone zostało do śledztwa dotyczącego finansowania tej partii prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu. Sprawa weksli stała się głośna w połowie września 2006 r., kiedy to podczas kryzysu koalicyjnego klub parlamentarny Samoobrony opuściło sześciu posłów, a jeszcze wcześniej, na początku miesiąca, dwóch. Wtedy to władze klubu Samoobrony zapowiedziały "uruchomienie" wobec nich weksli, które posłowie podpisywali przed wyborami parlamentarnymi. Mowa była o kilkusettysięcznych kwotach.