Dziewczynki i chłopcy klęcząc dotykali ustami pianki po goleniu na kolanach księdza (wersja społeczności szkoły) bądź też zlizywali z jego kolan bitą śmietanę (wersja TVL w Lubinie, która pierwsza poinformowała o sprawie). "Należy podkreślić, iż dyrektor szkoły ks. Marcin Kozyra nie jest autorem scenariusza tych 'otrzęsin'. Powinien jednak zauważyć, że niektóre elementy scenariusza mogą powodować wrażenie przekroczenia granicy dobrego smaku i nie zezwolić na ich realizację" - pisze ks. Leja. Ks. Leja wyraża ubolewanie "z powodu cierpienia uczniów szkoły, którzy zostali skrzywdzeni brutalnymi interpretacjami incydentu". Jak oświadcza, dla władz duchownych "w sprawie ks. Marcina Kozyry wiążącym będzie stanowisko Dolnośląskiego Kuratora Oświaty". Kuratorium Oświaty we Wrocławiu rozpoczęło kontrolę w szkole. Dodatkowo kurator oświaty jako pełnomocnik wojewody ds. dyscyplinarnych skierowała wniosek w sprawie dyrektora placówki do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli działającego przy wojewodzie - poinformowała nas w środę rzecznik Kuratorium Oświaty we Wrocławiu Janina Jakubowska. Rzecznik dyscyplinarny ma trzy miesiące na przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Po tym czasie zdecyduje, czy skierować sprawę na komisję dyscyplinarną, która może udzielić kary od nagany po zakaz wykonywania zawodu. Wcześniej społeczność szkoły wystosowała list protestacyjny, w którym stwierdza, że rytuał otrzęsin przeprowadzony na wyjeździe integracyjnym klas pierwszych, nazywany "koceniem", odbywał się w radosnej atmosferze i nie było w nim "nic nieobyczajnego". ML