Nicola trafiła do szpitala po raz pierwszy 13 lutego 2017 r., po zakrztuszeniu się jedzeniem. "Rezonans pokazał w jej główce guza wielkości pięciu centymetrów przy głównej tętnicy! Guz pnia mózgu z cechami glejaka... Zagraża życiu, ale ze względu na fatalne umiejscowienie nie kwalifikował się do operacji" - czytamy na stronie siepomaga.pl. Polscy lekarze nie dawali dziewczynce szans na przeżycie, ale nadzieja pojawiła się Meksyku, a dokładnie w klinice w Monterrey, która zaoferowała eksperymentalne leczenie. Rodzina z pomocą internautów zebrała potrzebne środki, a Nicola rozpoczęła leczenie. Terapia przyniosła wyczekiwane rezultaty - guz zaczął się zmniejszać, a na twarzy czterolatki znów zagościł uśmiech. Konieczne jest kontynuowanie leczenia, ale po miesiącach walki rodzicom brakuje na to środków. Nicola otrzyma kolejne chemie tylko wtedy, kiedy jej bliscy uzbierają pieniądze. W Polsce czeka ją tylko hospicjum... Pomóc może każdy! Zbiórka trwa na stronie fundacji Siepomaga. Zebrano już ponad 600 tys. zł, ale rodzicom na kosztowne leczenie potrzeba jeszcze ponad 190 tys. zł. Do końca zbiórki pozostało tylko siedem dni. "Wierzę, że dzięki wam moja Córeczka wygra ze straszną chorobą i przestanie cierpieć. Że będzie żyć..." - pisze mama Nicoli.