Anna Leder z biura prasowego łódzkiego oddziału NFZ poinformowała, że firma JMG Medyk zakończy świadczenie usług w nocy ze środy na czwartek. Później, aż do zakończenia konkursu, nocnej i świątecznej pomocy medycznej dotychczasowym pacjentom JMG Medyk ma udzielać Wojewódzki Szpital Zespolony w Skierniewicach (ul. Sobieskiego 4). - Nocna i świąteczna pomoc lekarska i pielęgniarska udzielana będzie w tym miejscu codziennie od godz. 18 do 8 oraz całodobowo w soboty, niedziele i święta przez dwóch lekarzy i dwie pielęgniarki - poinformowała Leder. We wtorek dyrektor łódzkiego oddziału NFZ Jolanta Kręcka poinformowała, że kontrola w JMG Medyk przeprowadzona po śmierci 2,5-latki wykazała "rażące nieprawidłowości", stanowiące zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. W dni robocze świadczenia medyczne udzielane były w placówce przez jednego lekarza i jedną pielęgniarkę, a w soboty i niedziele przez dwóch lekarzy (w tym pediatrę) i dwie pielęgniarki. Zdaniem Kręckiej to rażące naruszenie warunków umowy z NFZ, zgodnie z którą w czasie dyżurów placówka powinna zapewnić obsadę medyczną złożoną z trzech zespołów lekarsko-pielęgniarskich. We wtorek Kręcka informowała, że skontrolowany przez NFZ podmiot będzie miał siedem dni na ustosunkowanie się do zarzutów zawartych w pokontrolnym protokole. W środę podjęto jednak decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy z JMG Medyk. Nie wiadomo, jak skierniewicka firma zareaguje na decyzję NFZ. W siedzibie JMG Medyk w środę poinformowano, że ewentualny komentarz będzie można uzyskać w czwartek. Firma JMG Medyk obejmowała świadczeniami w zakresie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej pacjentów ze Skierniewic oraz miejscowości: Jeżów, Bolimów, Głuchów, Godzianów, Kowiesy, Lipce Reymontowskie, Maków, Nowy Kawęczyn i Słupia. Skierniewicka prokuratura od piątku prowadzi śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci 2,5-letniej dziewczynki, która tydzień temu trafiła w stanie krytycznym do szpitala im. Marii Konopnickiej w Łodzi; karetka pogotowia przyjechała do dziecka dopiero za drugim razem. Wcześniej przyjazdu odmówił lekarz nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa skierował do prokuratury łódzki szpital. Zdaniem pracujących w nim lekarzy gdyby dziecko trafiło wcześniej do szpitala, byłyby zdecydowanie większe szanse na jego uratowanie. W związku z tą sprawą łódzki NFZ rozpoczął również kontrolę w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, która również uczestniczyła w - jak to określono - "procesie leczenia pacjentki". Ta kontrola ma się zakończyć za kilka dni. Zdaniem Kręckiej na obecnym etapie nie stwierdzono w WSRM "rażących naruszeń obowiązującej umowy".