Malezja chce kupić około stu transporterów Rosomak - dowiedział się "Newsweek". W przeprowadzonych przez malezyjską armię testach polski produkt pokonał szwajcarską Piranhę i tureckiego Parsa. - Rosomakiem - jak podaje tygodnik - interesuje się również kilka innych krajów z Azji - ujawnia Artur Trzeciakowski, wiceprezes Bumaru, który odpowiada za sprzedaż tych pojazdów. - Spółka prowadzi też rozmowy z potencjalnymi kontrahentami w Europie - dodaje Trzeciakowski. Rosomaka - jak donosi tygodnik - doceniło także nasze wojsko, wysyłając pojazdy do Afganistanu, choć na początku roku stało to pod znakiem zapytania. Do mediów wyciekły wyniki testów opancerzenia transportera. Ich rezultat był szokujący: Rosomaki mają tak cienki pancerz, że przebija go nawet pocisk z kałasznikowa. Przy okazji testów - jak informuje tygodnik - zniszczono sprzęt radiowy wart około miliona złotych, którego przed ostrzałem nie wymontowano z transportera. Wkrótce okazało się jednak, że strzelali doświadczeni snajperzy, znający czułe punkty pojazdu. Testy powtórzono, a ich wyniki trafiły właśnie na biurko szefa . Resort, nauczony doświadczeniem, nie wypowiada się na temat rezultatów. Rąbka tajemnicy uchyla przedstawiciel producenta. - Nie możemy ujawniać szczegółów. Powiem jedynie, że wypadły dobrze - mówi Trzeciakowski. Minister - jak informuje tygodnik - wolał jednak dmuchać na zimne. Do Afganistanu pojechały 24 transportery wzmocnione dodatkowym opancerzeniem przygotowanym przez izraelską firmę Rafael. Dodatkowe wzmocnienie zainstalowano dopiero w Afganistanie. Transportery Rosomak - jak podaje tygodnik - pojawiły się w polskiej armii w 2004 roku. Dwa lata wcześniej rozstrzygnięto przetarg na kołowy transporter opancerzony dla wojsk lądowych. Wygrała go wspólna oferta fińskiej Patrii i Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich, należących do grupy Bumar. W produkowanym na fińskiej licencji Rosomaku zamontowano polskie wyposażenie, m.in. karabiny maszynowe, środki łączności i systemy ostrzegania. Dla polskich zakładów zbrojeniowych eksport Rosomaka oznacza więc strzał w dziesiątkę.